piątek, 19 sierpnia 2011

kolejna próba

Problemy nadawcze jakieś. Zatrzymanie dat, niemożność wpisu, dzikie ustawienia. Zauważyłam, że nie tylko u mnie. Oby się poprawiło już na stałe.
O przesyłce chciałam napisać, którą to otrzymałam i która zachwyca mnie niezmienni od chwili otworzenie i zobaczenia. Cuda. Poświęcę im osobny wpis, gdyż warto. Czekam jedynie na lepsze światło. Co ja piszę, w ogóle na światło, na możność uczynienia fotografii!
Troszkę rozbiegana ostatnio jestem. Kilka prac zleconych, wędrówki po urzędach. Załatwianie spraw ważnych i ważniejszych. Nie dalej jak wczoraj wespół zespół z Małżem blisko 4 godziny czekaliśmy w ogonku do  okienka. Tyłek bolał od siedzenia, kręgi dolne od stania. Stopy zmarzły od klimatyzatora i w ogóle jakoś klaustrofobicznie było. Czy z sukcesem? Trudno powiedzieć. Mam nadzieję, że tak. Po tych godzinach oczekiwania okazało się, że sprawę załatwimy w ciągu kilku minut... na własnym komputerze! Brak sił, by się denerwować. Zmęczenie okrutne. W powietrzu wisi złe. Prawie jak przed halnym. Spać!

4 komentarze:

  1. Nie napiszę Ci dobranoc, bo właśnie wstałam, ale życzę by zmęczenie sprawami bieżącymi szybko minęło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo spokoju i cierpliwości życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieję, że po nocy przyszedł lepszy dzień:)
    pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, kobietki kochane, dziękuję! Mam nadzieję, że będzie lepiej. Jeszcze dziś wyjazdy konsularne, potem już tylko czekanie i witanie normalności.
    Pozdrawiam gorąco!
    ps. Ale w nocy burzyło. Huczało, błyskało, dudniło. Gigant burza przewinęła się nad miastem i ledwie kilka kropel deszczu...
    Idzie na lepsze!

    OdpowiedzUsuń