piątek, 25 kwietnia 2014

Jestem oniemiała światem

Miało być o wiśni kwiatach, co to je w ogromności w tutejszym niedaleczkim parku podziwialiśmy. Wcześniej jednak maleńka zadziwiona wzmianka i zastanowienie. Wczoraj odszedł Tadeusz Różewicz. Na marginesie, najukochańszy mój poeta. Nie jestem amatorką poezji, a Różewicz ściskał i gniótł, zachwycał i podduszał. To On przekonał do formy nie prozatorskiej, choć dla mnie Jego wiersze to proza najczystsza. Zatem odszedł On. Niewątpliwie jeden z najwybitniejszych polskich współczesnych poetów polskich. Dwie maleńkie wzmianki. Gdzieś boczkiem. Przez chwilkę. Między cyckiem a tyłkiem. Dziś otwieram internet i czytam o odejściu innego człowieka. Trenera piłkarskiego. Czołówka aż grzmi. A ja myślę sobie, o co chodzi?! Kto to, co to, dlaczego? Szukam artykułów o Różewiczu. Zamiecione głęboko pod dywan. Nie potrafię zrozumieć. Ok, dla młodego pokolenia Tadeusz Różewicz jest pewnie równie znany jak dla mnie trener hiszpański (tylko dlaczego?!). Ale dla gazet, portali internetowych również?! Nie pojmuję. Co się kurcze dzieje?!
Odnajduję dyskusję i włosy stają dęba: 
 ~janek do ~janek: Przejrzałem wpisy na 3 portalach internetowych, dotyczących śmierci T. Różewicza. Są i takie: "a co mnie stary dziad obchodzi", "i tak za długo pobierał emeryturę", " co to kogo obchodzi?za długo żył bo miał kase.. nikt wiecznie nie żyje", "A to się stare dziadzisko narzyło. (pisownia oryginalna). Poeta?", "myślałem, że ten grafoman fiknął już wcześniej", "Czy to jakiś piłkarz, bokser, skoczek narciarski, lekkoatleta??? Jeżeli nie, to dlaczego od razu PILNE?!"

Bez komentarza.


Też komentować nie będę, brakuje słów. 
Jako podsumowanie moich oniemiałych rozważań:

mietek zamoyski : Umarł wielki, mały człowiek...Co rzeczywistość malował taką jaka jest: drętwą, okrutną i bezwzględną.Świat bez Niego wydaje się jeszcze bardziej szary. Jego pióro zaschło na zawsze...Jego wiersze pozostaną.Gdy umiera poeta, to tylko ciało odchodzi w nicość. Jego dusza jest tam i tu: w Jego wierszach, na zawsze. Dziękujemy Tadeuszu! Nie zapomnimy...

8 komentarzy:

  1. Ulko, mój komentarz to głębokie westchnienie. Nic nie jestem w stanie napisać. Łzy się pojawiły rozgoryczenia na ten popaprany świat, odraza i współczucie dlanas samych. No bo dokąd my zmierzamy do jasnej cholery!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli razi Cię, Uleczko, sformułowanie, nie będę miała żalu - usuń te moje gorzkie słowa. Przepraszam, ale emocji dałam upust po zmęczeniu podróżą. W podróży też doszła mnie rzeczona wieść o Panu Tadeuszu, a młodzież rozhukana pod oją będąca pieczą nie pozwoliła rozpamiętać i przeżyć jak należało...

      Usuń
  2. sformułowanie nie razi, w żadnym razie, Zmierzamy to my chyba na samo dno, by się móc odbić i zacząć ponownie.... oby na długo lepiej.
    Uściskuje mocno

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam w ogóle poezji Różewicza, dawno temu nie był w kanonie, a potem jakoś nie było okazji poznania. Może czas to nadrobić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tego nie ogarniam. A tak chciałoby się wierzyć, że świat, że ludzie, są dobrzy...

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie nie dziwi brak wzmianek na portalach czy w gazetach - schodzą one na psy od jakiegoś już czasu. Już nawet porządnych edytorów nie zatrudniają, bo kto by się tam przejmował interpunkcją... I tak oto wymieniamy ilość (powszechność) na jakość...
    Motylek

    OdpowiedzUsuń