czwartek, 12 maja 2011

Wycieczka

Pogoda tak piękna, że grzechem jest siedzenie w domu. Dziecki po szkołach, małż wyjątkowo wcześnie zjechał na pielesze. Zachciało nam się natury. Nie osiedlowego parczku obeznanego do bólu i każdego listka. Zachciało nam się natury szerszej. Że już 17.00 dochodziła, daleko zanieść nas nie mogło. Ot, taki wypadzik nad rzekę. Dla jednych ona duża, dla innych mała. Zależnie od punktu widzenia i siedzenia. Słona:


Kilkanaście metrów w dół od świata i nagle cisza, wody szum, mewy skrzek, kaczki kwak. Spowolnienie, rozleniwienie, przestrzeń. Lubimy takie miejsca. Gdzie tylko usiąść, wpatrzeć się i być.


W rzece jest ryba. Czy zjadalna? Śmiem wątpić. Amatorów jednak nie brak. Miło patrzeć na wędkarzy, na świat z perspektywy kijka w wodzie...



To tak z przodu. Od zadka zaś klif wysoki na kilkunastu luda, kto wie, może nawet więcej...


Plac zabaw dla dzieci. Zejście nad wodę dla odważnych i kręcenie się w miejscu jak bąk, by ogarnąć, zapamiętać, wchłonąć, to co wokół...


 

I troszkę zaskakującej przyrody...




Te cudownej urody dzwoneczki, to kwiat na drzewie, co i widać na zdjęciu. A drzewo to, jeszcze małe, umiejscowiło się w szczelinie skalnej. Może nie skalnej, wyrasta spomiędzy ogromnych głazów, pewnie ludzką ręka narzuconych. Niemniej ze skały nad wodą taka niespodzianka. Piękna, zachwycająca, zaskakująca. Co to jest?!
Dwie godziny biegania po polanie, snucia się, zapatrzenia. Dwie godziny odcięcia od szumu, gwaru, natłoku. Dwie godziny oddechu, zapamiętania, oderwania, a wszystko to mając przed oczami szum i gwar, tylko przez wodę...
Pozdrawiam wszystkich gorąco i słonecznie.

9 komentarzy:

  1. Piękna wycieczka. My z mężem też bardzo lubimy takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne widoki!! mi się chce lasu bardzo ... może w weekend się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja dobrze zrozumiałam! Woda jest słona? Czy ta rzeka łączy się z jakimś morzem?

    OdpowiedzUsuń
  4. łączy, łączy, nawet z całkiem przestrzennym.
    Lasu Madziula to tam od mrówki. I to jest piękne. Chcesz - patrzysz na wodę, nie chcesz - siadasz na trawce, np. Masz życzenie - spozierasz na skały. A jak już to wszystko zmaraźmi się, to w te skały wchodzisz i maszerujesz lasem i lasem i lasem, aż świata nie widać. Czasem tylko odrobinę wody z dołu...
    Wycieczka piękna, dzieci już przyzwyczajone, co zaś najważniejsze, z wielkiego świata nagle wpada się w ciszę i całkowicie inny wymiar. Najpiękniejsze zaś jest to , że takie miejsca są i są na wyciągniecie dłoni. Za to jestem wdzięczna losowi.
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, jak tam u Ciebie slicznie. I jaka piekna pogoda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, pogoda piękna. Byle nie zapeszyć. 20-22 st.C. Wiaterek, noce chłodne. Ledwie jeden dzień z dużą wilgocią był. Wczoraj. Cudnie jest!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nastawiam się - póki co - na dwa fronty - tam fajnie, a tutaj dobrze i ładnie:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. A czemu mojego komenta wcięło, co?
    Bo się dziwiłam, że to rzeka jest ze słoną wodą. I zapytanie było, czy ona się z jakimś morzem łączy!

    OdpowiedzUsuń
  9. ... a może być jeszcze fajniej!
    Ano komenta wcięło. Na dwa dni prawie bloggera całego wycięło. O mały włos wpisy by przepadły. Ktoś mądry ulitował się jednak i wpisy wrócił. Komentarze jednak poszły w kosmos. Nie może być pełnego szczęścia.
    Co do wody słonej to ona słona ponoć jest. Małż smakował. A może ona być, gdyż z morzem wielgim łączy się. Z takim całkiem nie-małym sobie. Jak się tylko fala rozhula to i solą podzieli się, jodu odrobinę poda...

    OdpowiedzUsuń