piątek, 6 grudnia 2013

Fred

Ludek piernikowy. Dzieci otrzymały w szkole szablon i musiały go udekorować kreatywnie. Moje dziecko umyśliło sobie takie oto coś:
Piernik w portkach jak ta lala!
Wszystko szyte na miarę, łącznie z samym piernikiem. Nawet but. Przy pasku ze złotą klamrą się byłam zbuntowałam i synowi odmówiłam. Młodzież stwora wypychała, malowała i oczywiście dawała wszelkie wskazówki. Na wykonanie było jedno popołudnie. Mać szyła w rencach, dziecko pisało opowiadanie, jak to z dzindżerem-bredem dzień spędziło. Miało być choinkowo i Mikołajowo, to i jest. To było pracowite popołudnie. Mam nadzieję, że pani doceni wysiłek wspólny. To nic, że nie jest płaski i papierowy. Staś ukontentowany. Silnie to pokraczne i nieforemne, ale jest dzieckowa pierwsza dekoracja świąteczna...
Pozdrawiam cieplutko i jeszcze, jeszcze bardziej!
ps. dziękuję cudnie za tyle życzliwości dla reniferka i wiewióra
Miłego dnia życzę!

5 komentarzy:

  1. Świetny! Teraz mama powinna 6 dostać za taką expresową pracę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Pani napewno doceni wasz wysilek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pokraczny, a rozkroczny :))) I bardzo bogaty w detale! Wyobraźnia poszalała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny z Was zespół: syn - projektant i mama krawcowa :-)
    Gratuluję dzieła :-) Rozkoszne :-)

    OdpowiedzUsuń