środa, 6 sierpnia 2014

Powrót do starego... świata wodnego...

Za chwilkę miną dwa lata od naszej wyprawy nad wodospad. Obrazek haftowany rozpoczęty i poniechany. Aż wstyd na lica wypełzł. Zważywszy, że szykujemy się do kolejnej wyprawy. Ulitowałam się nad wodną sromotą i małymi kroczkami haftuję dalej i dalej... Coś tam już widać...
Ciężko się robi, niewdzięcznie, wyjątkowo niestarannie. Ogromne połacie bieli. Nic to. Mam nadzieje, że po wypraniu (choć zwykle nie piorę, ba, nie moczę nawet) i wyprasowaniu, nitka wyrówna się i całość nabierze przyzwoitego wyrazu...
Pozdrawiam cieplutko acz nie parno...

18 komentarzy:

  1. No, najwyższa pora, aby haftowi zgotować odpowiednią oprawę. Po upraniu na pewno będzie prezentował się pięknie. Tylko nie zapomnij pokazać... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale kiedy tam Edytko do pokazania jeszcze, mozoli się to jak długość fal...
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  2. Niagara! Tez milo wspominam moja zeszloroczna wycieczke, wlasciwie to byla chyba najlepsza wycieczka na ktorej tu bylam:) Powodzenia! Z praniem to ja nie wiem, ja sie zawsze boje, ze kolory puszcza:( No i taka praca pozniej wyglada jak z gardla wyjeta, ale ciekawa jestem Twoich wrazen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wrażenia z Niagary godne. Jeszcze kiedyś tam wrócimy. Z prania wrażenia tez nie są najgorsze. Moje obrazki są mało pogniecione. One w wodzie tylko leżą, a piorą się siłą woli mej... Staram się nie gnieść, tylko głaskać. Inna sprawa, że dawno tego nie robiłam, całe wieki, to i pamięć marna, acz, najgorzej nie było...
      serdeczności zasyłam

      Usuń
    2. Hmm, "pralam" jak opisujesz, a widok i tak byl straszny:(

      Usuń
    3. nie wiem, nie wiem, zaczynam się bać. Jednak, jak pamięcią sięgam dramatycznych doświadczeń nie miałam. Tak czy inaczej i tak do wody muszę wrzucić. Biel zapaćkała się na ołówkowo (?). Niebieskie linie też tylko pod zimna wodą znikają. Linie były konieczne oczokwiku dostawałam w tej ogromnej przestrzeni. Niebieska psychiczna podpórka była konieczna, to i teraz kąpiel jest niezbędna. Co będzie, zobaczymy. Pokażę.

      Usuń
  3. Zapowiada się fajniutko , będzie miłym wspomnieniem z wyprawy. Życzę wytrwałości i szybkiego ukończenia xxxxx. Czekam na końcowy efekt.Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jesteś dla siebie zbyt surowa ;)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na oczy żywe i z dotykiem tego nie widzisz...
      uściskuję

      Usuń
  5. Haftuj, haftuj bo jestem ciekawa efektu końcowego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie wygląda, a Ty narzekasz?!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Danielko, to tak z daleka i z przymrużonym okiem wygląda...
    uściskuję

    OdpowiedzUsuń
  8. Dech mi zaparło, oczy wywaliłam, Rewelacyjny obrazek!!!!! Cuuuuuuuuudo! Ani trochę nie przesadzam! Podziwiam i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodka i kochana jesteś!
    Ale dech to zapiera naoczne, żywe, to szumiące, grzmiące, opryskujące, to najprawdziwsze, mokre, dotykalne.
    Przyznać jednak należy, że wzór przygotowany bardzo wiernie, oddaje to co oczy wodzą w naturze...
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń