środa, 6 lipca 2011

na przekór

Jak każdy wie, lato jest. Ponoć tu i tam trudno to zauważyć. U mnie jest ono na pewno. Jeszcze dni temu kilka zachwycali my się z małżem, jak pięknie jest i inaczej. Jaka zima śnieżna a łagodna była. Bez mrozu i wiatru wilgotnego. Jaka wiosna długa i łagodna. I jak to temperatury ze wzrostem oszalałym do czerwca zechciały się wstrzymać. Normalnie od kwietnia niemal na golasa biega się. Jak wilgoci brak. I jak to rankiem trawka rosą okraszona jest. No normalnie istny cud na wsiach okolicznych. Taaa. To tak właśnie pięknie było. I się wybyło. Przyszła wilgoć, zmora i utrapienie. W dzień żar i w nocy żar. I już nie jest miło. Słabość jakaś na człowieka spływa i spływa po grzbiecie strużka też. Rozeźliło mnie to tak, że na przekór postanowiłam nową pracę począć. Materiał przygotowany. Czas na działania. W kolorystyce będzie takiej:


Zieleń traw, żółcie zbóż, nieba nie granaty. Niemal jak u mnie, tylko tam noce chłodne są, człowiekowi spać pozwalają i żyć!
Okular wypróbuję. Lejdiku słodki, moc jest, owszem. Do specjalisty pójdę. Na prawe oko musiałam silniej wziąć. 1,25 niepełny komfort powodowało. Póki co, tylko do robótek używam. Kurcze, schemat jak marzenie jest. Duży i czytelny! I do pism bankowych, do tych *** na samym dole złośliwie najmniejszą czcionką poddrukowanych. Teraz pokrętne matactwa są już czytelne!
Pozdrawiam gorąco.
Ps. A prosił małż zimą patrzeć na zimno i napawać, a magazynować na zaś. Prosił. Dobra żona posłuchała, teraz sobie zimowe foty ośnieżone poogląda i odrobina ulgi jest....

7 komentarzy:

  1. Ula, Ty na gorąco narzekasz, a my spragnieni lata i ciepła, bo zimno i mokro było ostatnio, ale od dziś znów słońce... ;)
    Ciekawa jestem cóż to za obrazek będzie. Kolory miłe dla oka :)
    Pozdrowienia i uściski przesyłam! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolorki, Dorotko, miłe są, obrazek miły będzie też. Taką wszak mam nadzieję.
    Jako klasyczna maruda pomarudzić muszę. Tym bardziej, że za latem nie przepadam. Jesienna istota jestem. Granica upałów to 25 st.C. Przy panujących od rana 33 st.C, a z wilgocią odczuwalnych 35-36 st.C ledwie da się funkcjonować i ta lepkość wszechogólna, brrr....
    serdeczności ślę!

    OdpowiedzUsuń
  3. kolorki nowej pracy bardo mi się podobają:)
    a tego upału do Ciebie przygarnęłabym choć ciut bo u mnie ciągle zimno, pada i pada ...

    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś tę niewygodę przetrzymać trzeba, mnie osobiście taka pogoda bardzo męczy, na szczęście ostatnio znośnie bywało.Ciekawa jestem tej pracy, bo kolorki piękne naszykowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uleńko , prześlij tego ciepełka troszkę na Podkarpacie .U nas od tygodnia zimno i pada , pada i pada. Ziemie gąbczasta się zrobiła .Dzisiaj bardzo nieśmiało słoneczko się pojawia więc może ciepełko będzie . A ja przecież na baterie słoneczne działam :).
    Ostatnio bardzo szybko Twoje rączęta dziergają i coraz to nowe wspaniałości powstają. Też bym tak chciała. Uściski

    OdpowiedzUsuń
  6. Ula ciepło też jest wskazane, trzeba je magazynować, w zimę się przyda i przyjemniej będzie. I tak cały rok czegoś tam mamy nadmiar czegoś niedosyt, ale za to ciekawie jest.Co tam masz zamiar robić? czekam na kolejny wpis. Buziole ślę espaniolskie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. no, racje swoje macie, jak nic!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń