...pragnę się podzielić. Nie, nie, żadne osobowe nowości wystrzałowe. Nie w moim wieku, gdy kark się gnie, włos siwieje, oczka kaprawe i w kościach strzyka. Ja bardziej przyziemnie. Na okoliczność dalszego dostępu do bloga pragnę podzielić się prywatną radością. Przedostatni wpis dotyczył ciężaru wiedzy. Dzisiejszy dumy z chwilowego podźwignięcia tejże. Zawile. Ale tak sobie myślę, że jeszcze chwila, jeszcze momenty dwa i przestanę umieć po polsku pisać. Już się składnia zdania miesza. Znaczy od strony dupy zaczynam myśleć, mówić i pisać. Wpływ to obcego. Wracając do sedna wpisu - kolejny semestr zaliczony. Ostatnie egzaminy za. Dziś wreszcie siedzę w domku i nic nie muszę! Lenię się. Na chałupę patrzę. Oczy zamykam. Patrtzeć nie chcę. Wszak święta za progiem. Ja w lesie. Nie będzie jednak szarpaniny. Ulgę czuję i radość. Książki w kąt rzucone. Notatki nie. Przydadzą się w następnym semestrze. Ale...
Wyniki pełne będą w przyszłym tygodniu. Podejrzałam, z jednego przedmiotu ocena już jest. A-. W dokumentach bez minusa. To ulga. Ocena ta przeprawy miała. Nieprzyjemność i niesmak jej towarzyszyły. Pierwszy raz w życiu poczułam się dyskryminowana. Co prawda podobnież sygnały wcześniejsze były. Opierałam się jednak temu wrażeniu. Aż pękło. W przyszłym semestrze nieprzyjemność będzie znów z tym samym wykładowcą się spotkać. W grupie naszej znalazły się tylko dwie europejskie osoby. Czystym przypadkiem pozostałe osoby hiszpańskojęzyczne były. Jakoż i pani prowadząca. I kulą u nogi okazały się te dwie Europejki. Dwie białe. Dwie inne. Dwie językowo niezrozumiałe i dwie troszkę jakby z innej planety. Dziki kocioł normalnie. Co nas jednak nie zabije, to zdecydowanie wzmocni. Lubić się z nauczycielem nie trzeba. On w gorszej sytuacji. Zawsze może przestać uczyć. Myślę, że już nie będzie on, czyli ona punktować testów względem rasy i koloru skóry, a zgodnie z przyjętym założeniem i nic nie zmieni faktu, że nasz polski akcent jest twardy i siermiężny, ale jakże bliższy angielskiemu niż śpiewny hiszpański, a i wszelkie inne takie tam. Wybaczam pani popełnione przez nią błędy. Się zrehabilitowała i ocenę postawiła zgodną i należną, bezanimozyjną. Ona lepiej wie, ile student muszulowa potrafi, a student myszulowa nieskromnie twierdzi, że na tle grupy całkiem wybijająco się. Sobie ulżyłam. Wszystkim uczącym się - życzę dużo siły i wytrwałości, a uczącym się, pracującym zawodowo i doglądającym domu i rodziny potrójnie tej siły życzę. Cierpi niestety rodzina.
Świątecznie bez większych przygotowań i prac. Ledwie kilka karteczek dla szkolnych dzieckowych pań nauczycielek. w następnym wejściu będą.
To już nie zanudzam. Czasem odrobina prywaty jest człowiekowi marnemu potrzebna. Sic!
Za cierpliwość i wyrozumiałość, tym, którzy do końca dotrwali wdzięcznie dziękuję!
Moje gratulacje :)))
OdpowiedzUsuńUlcia, z Bliskimi, z miłością i życzliwością, ze spokojem i nadzieją w sercu, z kolędą na ustach, przy blasku świec, wśród zapachu igliwia i pierników.
OdpowiedzUsuńBłogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!
I nie daj się tak łatwo tym dyskryminantom :)))
Gratulacje ! za to ,ze twarda jesteś
OdpowiedzUsuńjesteś dzielna!! gratulacje.
OdpowiedzUsuńA co do pisania czy od dupy strony czy nie pisz !!! :)
Nie poddawaj sie!!!! Ja zaczynam nauke od wrzesnia, pierwszy raz w tym kraju i juz sie boje, zeby nie trafic na jakiegos wariata :(
OdpowiedzUsuńGratuluję!Ciepłych i pełnych radosnej nadziei
OdpowiedzUsuńświąt życzę i pozdrawiam!
GRATULUJE!
OdpowiedzUsuńSpokojności Świątecznej życzę i Zdrowia na Nowy Rok! :-)))
Uleńko...jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńGratulacje z głębi serca...mam nadzieję,że teraz znajdziesz czas....na kilka słów do mnie;)
Tobie i całej Rodzince w ten... cudowny pełen radości czas Świąt
niech przyniesie wiele szczęścia i radości,
a Nowy Rok spełni najskrytsze marzenia.
Kasia