wtorek, 27 maja 2014

Ostatni z motyli (6)

...przynajmniej na ten czas. Wypatrzyłam juz inne, nowe, zatem i kto wie. Póki co, ostatni z tymczasowego urobku:
Pozdrawiam cieplutko, serdecznie i z serca całego!

sobota, 24 maja 2014

Taki tam mały samplerek

Wciąż w temacie ptasim siedzę. Chwyciło, puścić nie chce. Ptaszyny nadal na tapecie. Gniazdo i wszelkiej maści jajca. Czyli to co oglądam zza okna. Nu, zielonego nie widziałam...
 Veronique Enginger z książki "Dans mon jardin"
aida '14 kolor beżowy
nici DMC, 17 kolorów
Pozdrawiam cieplutko i sercem całym dziękuję  za odwiedziny w mych skromnych progach, tudzież miłe słowo pozostawione.
Wdzięczna jestem bardzo. I wzruszona!

piątek, 23 maja 2014

Motyla seria, odsłona 5.

Bez zbędnych słów:
Pozdrawiam gorąco!

środa, 21 maja 2014

Odleciał ptaszor ostatni

gdzieś won precz. Się długo zbierał. Daleko go nie poniosło. Na drzewie tuż obokkole jazgoty i popiskiwania się rozlegają. Pewnie tam rodzina zamieszkała. Słychać zatem a nie widać. Małe to wszak i wciąż nieporadne. Mam nadzieję, że dziobem w asfalt nie klapnie. Za chwilę samodzielnie zacznie się żywić. Teraz jeszcze mać pomaga. Fruwa to już, ale dzioba jeszcze rozwiera. Popatrujemy na puste gniazdo. Może za rok znów jakaś rodzinka zdecyduje się w nim zamieszkać. Byłoby miło. Poszperałam na stronkach i pooglądałam fot. Kilka zamieszczę. To etapy rozwoju. Marne 2 tygodnie. Wyglądają toćka w toćkę jak nasze. Wszystkie zdjęcia z internetu, jednak możemy przyjąć, że są na nich: Wiercipięta, Łobuziak, Maluszek i Głodomór (Staśku nadał imiona i ponoć rozpoznawał...):
Wszak to słodycz sama!
Pozdrawiam gorąco i serdecznie z ptasim jazgotem w tle...

poniedziałek, 19 maja 2014

Motyl 4.

Kolejny z kolorowych motyli. Tym razem już bez barwnej plamy. Wiadomo, że kontury nadają charakteru i powabu...
Motyl czyniony specjalnie dla Angeliki, hinduski, której rodzice pochodzą z Gujany Francuskiej.
W sprawie Robina: nie wszystkie zdjęcia są moje. Pisklaki pochodzą z internetu. "Swoje" możemy tylko oglądać. Podejście do gniazda nie było trudne. Robinowa czasem musiała rozprostować kości..., może nawet i skrzydła. To było najmniej problematyczne. Kolor nie był farbowany, jaj oczywiście. Taki turkus właśnie czarowny. Czasem mogą pojawić się plamki.
Wiadomości z ostatniej chwili: Czy Rubinki od rana na lekcji latania są. Czwarty siedzi bidul najmłodszy w gnieździe, a dokładniej na jego brzeżku. Małe już nie są, wręcz przeciwnie, całkiem dorodne. Puchate. Z cudnie brązowymi brzusiami. Oranżowy brąz w plamki. Słodycz. A na łebkach nastroszone piórka po bokach, szalenie groźny to widok.
Czemu nie robię zdjęć tym zza bezpośredniego okna? Okna podwójne, przesówne w górę i dół, plus szyba sztormowa i siatka. Ta ostatnia ciężko chodzi. Bałam się, by maluszków nie wystraszyć szamotaniną i hałasem. Siatka zaś zamazuje obraz.
Pozdrawiam cieplutko wdzięcznie dziękując za odwiedziny i komentarze.

czwartek, 15 maja 2014

Robin hamerykański

zwany też drozdem wędrownym, jednak wędrowny to on całkiem nie jest, ot Robin i już. Zamieszkał sobie w sąsiedztwie. Bliskim bardzo. Z jednej strony i drugiej chałupy. Jedno gniazdo na widoku ludzkim całkowicie odsłonięte:
Robinowa zaszalała. Kilka dni obserwowaliśmy jak powiększają się przyszłe latorośle:
Po tym błękicie z turkusem Synuś natychmiast rozpoznał któż to nas uraczył
Porządnie duże ptaszysko. Dostojne, czujne, troskliwe.
Niestety zaczęły padać deszcze obfite. Gniazdo było na pełnym widoku. Właściwie nie do ochrony przed ulewą. Jaja już wielkości przepiórczych, woda z nieba niczym z cebra. Widać Robiny potrafią tak duże jaja w dziobach przenieść. Przeniosły, gdzieś pod liście do nowego gniazda. Słyszymy, nie widzimy. Robinowa kręci sie w poszukiwaniu żywności. Ale z drugiej strony chałupy, tuż przed oknem z synkowego pokoju, dokładnie na wysokości Jego oczu w tujach druga rodzinka zamieszkała. Obserwujemy ją ciekawsko. Tam też gromadka maluśkich jajeczek w turkusie. Mikre to i nieufne. Od ludzi schowane, acz nie od nas. Cudne obserwacje. Już są na świecie nowe ptaszorki. Pierwsze były takie:
Cztery są. Jazgoczą niemiłosiernie. W gnieździe się już nie mieszczą. Pierza dostały. Matka wciąż je chroni przed deszczem i wiatrem. Siedzi im na głowach. Przedni widok. Cudne takie, szyjczyny wyciągnięte, dzioby rozwarte, ciągle głodne...
 Robinkowa na wystawie
 
I na koniec moje gniazdko prywatne...
Pozdrawiam cieplutko

wtorek, 13 maja 2014

Motyl III

W ulubionych różach i błękitach Madline:
Pozdrawiam cieplutko, dziś z odrobiną orzeźwiającego wiaterku

poniedziałek, 12 maja 2014

Motylek drugi

mniej efektowny, ale też swój czar posiada. Zrobiony specjalnie z myślą o koleżance.
Mikayla lubi turkusy. Poprzedni motyl była dla Angelin'y, która sama jest jak kolorowy, szalony motyl i lubi wszystkie kolory.
Mikayla to perełka intelektualna, twarda sztuka. Z Kachną tyle samo się uwielbiają co i nie znoszą, Trenują na sobie cięte riposty i takiż dowcip. Dziewczyna to mieszanka kulturowa i wyznaniowa. Po matce Francuzce szykuje się do Bat Mitzvah, po którymś dziadku spokojnie celebruje nasze święta, po tacie ma silne związki z Afryką. Bardzo się z Kachną szanują.
Pięknie dziękuję za wszystkie życzenia dla mojej panny. Się Kociątko wzruszyło!

niedziela, 11 maja 2014

Motyli cykl

Dziś pierwszy z serii. Plama i w pełnym rynsztunku. Córcia zażyczyła sobie takie motyle obrazeczki dla swoich psiapsiółeczek zaproszonych na urodziny. Tu na wsiach taki zwyczaj panuje, że gość musi otrzymać paczuszkę z czymś. Od dawna rezygnujemy ze słodyczy i stawiamy na crafty. Kasine paczuszki słyną już z tego, że są zasobne w sobie, na marginesie - niejednokrotnie wartościowsze i ciekawsze niż otrzymany prezent, jednak o radość bycia razem chodzi i możliwość obdarowania.
Pierwsze urodziny w nowej szkole, nowej społeczności, z nowymi koleżankami. Może już nie tak bardzo nowymi; oswojonymi, sprawdzonymi, pewnymi. Nie spędzają ze sobą dnia i nocy, nie wiszą na telefonie, czasem poczatują na i'Pad'zie, częściej konferencje robią, gdy problem z pracą domową. Uwielbiam te ich dyskusje, spory, burzę mózgów, śmiechy i chichoty. Dyskutują o książkach, piszą opowiadania, rywalizują w zdobywanych punktach na "science" - taki przedmiot, w tym roku obejmuje geologię; są w różnych grupach, mają różnych nauczycieli; nie rywalizują ze sobą o siebie.
Urodzinki się udały.
Pozdrawiam cieplusio, choć nieco burzowo i bardzo, bardzo ciepło (+29 st.C)

czwartek, 1 maja 2014

Zaproszenia komunijne

Na uroczystości tegoroczne syna własnego. Prostokątne i kwadratowe. Inspiracją była Dorotka z blogu Momentalnie ja.
Pozdrawiam gorąco, choć za osobistym oknem od kilku dni pada i pada i końca padania nie widać...