Witam serdecznie, wciąż w klimacie gruchających gołąbków. Tym razem imbryczek z babcinego serwisu. tego panieńskiego. Słodkiego, różyczkowego, niby ulotnego, ale dość jednak konkretnego. Lubię takie klimaty. Kocham koronki i zapach starej elegancji. Wzięło, ścisnęło i nie chce puścić. Porcelanowo mi w głowie bardzo...
Pozdrawiam cieplutko w zdecydowanych promieniach słonecznych...
Przepiękny!
OdpowiedzUsuńnieskromnie tez tak sądzę. Wzór jest słodki. Pozdrawiam cieplutko
UsuńUroczy imbryczek :)
OdpowiedzUsuńzasługa projektantki, ale niewątpliwie uroczy jest bardzo. Pozdrawiam słonecznie i dziękuję słodko.
UsuńSłodki i uroczy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! serdeczności
UsuńSłodziutki różany imbryczak.
OdpowiedzUsuńimbryczek
Usuńimbryczek słodziutki jest. Dziękuję pięknie Małgosiu
UsuńPozdrawiam niemal wiosennie już!
Ależ świetny - taki słodziuchny i bardzo bardzo kobiecy. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńdziękuje i pozdrawiam również
UsuńBajeczny ten imbryczek ... a wiesz jak w takim imbryczku w realu parzyła by się herbatka np. z różą.
OdpowiedzUsuńJa czuję już jej aromat, a Ty ?????
Uściski.
no ba, pewnie, że też czuję...
UsuńPozdrawiam cieplutko i różano - herbaciano
bardzo mi sie ten imbryczek podoba :)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy, pozdrawiam cieplutko
UsuńPiękny ten czajniczek :)
OdpowiedzUsuńnie zaprzeczę, acz nie moja to zasługa...
Usuńuściskuję słodko
uroczy i rozyczkowy w dodatku ahh
OdpowiedzUsuńnajsłodszy na świat...
UsuńPozdrowionka zasyłam
Cudny imbryk! Oczarował mnie!
OdpowiedzUsuńmiło mi, dziękuje i pozdrawiam
UsuńImbryczek słodziutki! Babciny, to chyba prawda, bo coraz rzadziej używa się takich rzeczy w kuchni. Ja przechowałam taki pulchniutki imbryczek po mojej mamie, a teraz córka zachomikowała go u siebie - dla niej to już staroć warta przechowania. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńdla mnie takie starocie to te najpiękniejsze z najpiękniejszych. Sama nie posiadam, ale zachwycam się zawsze i niezmiennie.
Usuńpozdrawiam cieplutko
Przesłodki! co z niego powstanie??
OdpowiedzUsuńKasieńko, dziękuję! Co powstanie - nie wiem. Mam pomysł, by wykorzystać kuchenna ścianę na imbryczki i filiżanki wszelkiej maści, co jednak z tego wyjdzie, życie pokaże. Póki co dla samej przyjemności krzyżykowania wyszywam. Na nowo zaprzyjaźniam się z xxx, dlatego cieszy wszystko, co powstaje, bez określenia przeznaczenia...
UsuńPozdrawiam słodziutko
Piękny...i te słodkie , landrynkowe kolory :)
OdpowiedzUsuńPrzy obecnej pogodzie...wystarczy spojrzeć i od razu cieplej na duszy :)
Uściski Uleńko :*
Oj, Kasiu Landrynkowa Ty moja, dziewczyno słodka, wiosny złakniona...
UsuńBuziale
Uroczy ten hafcik, dziekuje, ze do mnie zajrzalas, przychodze z rewizyta. Odpisalam ci na maila, ale nie wiem, czy doszlo. Ja tez mieszkam w NJ to moze jestesmy na tyle blisko, ze moge ci pozyczyc jakies ksiazki:) Pozdrawiam:) Kamilla
OdpowiedzUsuńKsiążek jestem złakniona niczym kania dżdżu...
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za słowo pochwalne.
Biegnę pocztę przeglądać.
Pozdrawiam cieplutko