Haft doskonale znany. Piękna para młodych ludzi. Obrazek też piękny. Prosty, nieskomplikowany. Jednak, lekko mi z nim pod górkę. Szczęśliwie do wyszycia nie na wczoraj. Termin zmienił się z zaprzeszłego na zimowy. Oby ten przyszły, spokojny, chłodny czas okazał się wybawieniem. W ciągu minionego miesiąca powstało ledwie tyle...:
Ostatni raz siatkę na kanwie rysowałam dobrych kilka lat temu. Może przez nią tak opornie idzie... Wszystko jest nie tak. Kanwa niby prosta, a okazuje się być krzywa. Nici sprawdzone, od lat te same, nagle burmuszą się i mechacą. Igły się łamią. Nie pamiętam, kiedy, czy w ogóle kiedyś, miałam już taki przypadek, że siłą niemal wbijałam się w kanwę, a ona broniła się i uciekała, całkiem jakby ze złym było do czynienia. A dla przemiłych to ludzi, z radością szykowane materiały. Nie wierzę w gusła, jednak... ki czart się zaplatał...? Idę zmagać się dalej...
Pozdrawiam cieplutko acz nie upalnie
Spokojnie, miną upały, to i zapał do tej pamiątki wróci. A do grudnia kuuupaaaa czasu :)
OdpowiedzUsuńowa kuupaa mnie pociesza, może i sama robótka się jakoś właściwie naprowadzi, póki co bowiem, strasznie frymaśna jest i przekorna... :)
UsuńZłe w końcu zawsze dobremu ustępuje :) Byle do zimy!
OdpowiedzUsuńA ten upał do nas przywędrował. Tu żarówa niemiłosierna, żaluzje w oknach do samego dołu i od świtu do świtu :)
byle do i oby nam się...
UsuńUpału Wam nie zazdraszczam, pociechą niech może będzie, że nas te upały od początku maja męczą i dopiero z końcem września miną. Owszem, organizmy bardziej przyzwyczajone i odporne, niemniej jednak wciąż ten długi żar z nieba bardzo męczący jest i nużący...
Świetnie dajesz sobie radę!
Pozdrawiam serdecznie
Powoli, czas Cię nie goni... przyjdzie odpowiedni moment i haftowanie pójdzie jak z płatka :-)
OdpowiedzUsuńpociechą jest Kasiu ten czas, nie mam nerwa w związku z tym. Żadne napory nie męczą, robota tylko okoniem staje i się biesi, nie wiedzieć czemu...
OdpowiedzUsuńUściskuję