Witam serdecznie. W strasznym i upiornym rozbieganiu jestem, tudzież takimż samym rozchybotaniu. Ania z bloga
Ręczne robótki Anny zaprosiła mnie do wspólnej zabawy karteczkowej. Doskonale znanej większości blogerek. Miłe to dla mnie, taki personalny zwrot. Oczywiście przystałam. Ale.... nie zaczynamy zdania od ale i więc, w każdym razie przystałam i się zagapiłam. Się nie wyrobiłam. Wpadłam na taśmę, niestety sekundę po gongu. Ania uparła się jednak, by nocą dziką posta pisać i bure zdjęcia zamieszczać. Zamieszczam. Ciemne niemożliwie. Za dnia pozwolę sobie wymienić je na jaśniejszy, elegantszy egzemplarz.
Do rzeczy jednak. w każdym miesiącu należy przygotować trzy karteczki na określony temat i z określonym elementem. W lutym były to:
Bałwan. Bałwan jaki jest - każdy wie. Bałwaniasty niemożliwe...:
Serce. Może być walentynkowe, może i każde inne. Okazji do serca okazywania jest wiele...:
i na koniec kurczę nie całkiem blade. Bywa, że w towarzystwie zajączka...:
Dwie ostatnie kartki kolorowane przez pannę Kasię. Chmurki bladolice jeno moje.
I tym oto sposobem każdego miesiąca przybędą mi 4 kartki, w tym dwie na BN i ozdoby - sztuk ilość dowolna - również na BN. Pięknie Trzy zabawy, tyle dobra...
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie, wiosennie. Od jutra oddaję się krzyżykom...