wtorek, 10 stycznia 2017

Szarości - odsłona 2

Witam cieplutko, lekko śnieżnie i baaaardzo słonecznie. Haft mnie pochłonął. Jakież to miłe a jednocześnie frustrujące uczucie, kiedy szkoda każdej chwili na życie, na działania inne niż haft. Niechby świat na moment (nieco dłuższy) zniknął był, a pozostały tylko kanwa, nitki i radość tworzenia. Niestety. Życie. Ledwie się człowiek rozłoży z całym swym umiłowanym majdanem, już głosy, piski, prośby i konieczności. Co robić, konieczność zatem "zezuć" z siebie dzieło twórcze i chwile miłe z nim związane i w prozę się zatopić.
Od tego zatapiania niewiele przybyło. Nadal szaro niczym w dziurze jakiej, tudzież.... , acz widać, widać...
Na sekundkę nawiążę jeszcze tylko do dookreślenia znaczenia "obrazki większe". Dla mnie większe oznacza pracę nie większą niż jakieś 120 na 120 dziurek, zabudowane nie więcej niż w 2/3, wchodzimy bowiem w kolos... Raz jeden tylko w życiu czyniłam obrazek od kratki do kratki zakrzyżykowany. W naturze wyszło jakieś 10x15 cm na kanwie '14 - czyli maluch. Co do maluchów natomiast, to właśnie się do jednego zbieram. W szarościach będzie konieczna przerwa. Maluch docelowo na kartkę ma zawędrować. Nie wiem czy się uda. Jakoś u mnie haft nie gra w jednym zespole z papierem...
Pozdrawiam serdecznie,
wdzięcznie dziękuję za odwiedziny, komentarze, 
myślą się dzielenie...

8 komentarzy:

  1. Ulenko, no tak to jest z tym zyciem, ze nas od przyjemnosci odciaga:))))Ale to wszystko sklada sie na ZYCIE. Oby jak najwiecej chwil na relaks...pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piski, prośby i konieczności w przypadku mamy to norma :) heheh... to ja teraz taki większy robię 312x188 krzyżyków :) czekam na koniec u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie super :) oj tak znam to doskonale, rozkładam sie i zaraz jest : "mamo pomóż, mamo a on mi zabrał ..." I tak cały czas

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz więcej się wyłania...
    Uleńko, też czasami marzę o bezludnej wyspie i hafcie, ale - jak to mówi mój mąż - szybciej bym wróciła, niż tam zajechała ;)
    Cieszę się więc każdą chwilką z robótką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A jednak tych szarości trochę przybyło.
    Jeśli chodzi o haftowanie, to rzeczywiście nieraz brakuje po prostu czasu zwykłego.
    Wszystkiego najlepszego zycze w Nowym roku.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnie opisałaś to, z czym wszystkie mamy do czynienia na codzień :) Cóż, trzeba po prostu chwytać te chwile radości tworzenia i uwieczniać je na materiale, żeby dalej cieszyły :)Ciekawa jestem co się z tych szarości wyłoni.

    OdpowiedzUsuń
  7. ślicznie te szarości grają. Ale już nie mogę się doczekać oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Każda chwila warta uwagi, każda czemuś służy, ale te błogie z igłą i kanwą bezcenne... Oby jak najwięcej, oby jak najczęściej... Szarości lubi się ale i kolor lubi się... czekam więc... co to z tego będzie?

    OdpowiedzUsuń