... nie wiem, u nas na wsi to jedno i to samo, choć wiemy doskonale, że to nie tak.
Witam się cieplutko.
Czytam, że w kraju klęska urodzaju na wiśnie tudzież i czereśnie. Czemu mnie tam nie ma. Wiśnie kocham tak samo silnie jak czereśnie, choć może czereśnie ciut bardziej. Nawet drylowanie nie było mi straszne, w czasach, gdy samemu czyniło się przetwory wszelkie na potęgę. W przeciwieństwie do hortensji samo oglądanie zdecydowanie nie zadowala w pełni. Cóż jednak robić, gdy się nie ma tego, co się lubi?! Zostaje obrazek w krzyżykach:
Smakowicie się robiło. Obrazeczek nie jest wybitnie duży. Szybkie maleństwo.
Pozdrawiam najserdeczniej, życzę dobrego, spokojnego czasu letniego.
ps. dopiero po opublikowaniu zauważyłam, że na fotach zagościł rudy Ryśka włos...
wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńKrásny obrázok! Milujem čerešne...
OdpowiedzUsuńUwielbiam czereśnie, szczególnie te żółte. Twój haft jest fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńZdaniem moim - na podstawie wyglądu - są to czereśnie, ale tak na 100% - nie wiem, gdyż nie smakowałam:))
OdpowiedzUsuńHafcik śliczny.
Serdeczności posyłam.
P.S. Właśnie dosmażam konfitury z wisieniek, och jakie mniamniuśne one są.
Smakowity hafcik :)
OdpowiedzUsuńSuper hafcik ,lubie czeresnie a te jak prawdziwe pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow! Cudny i szalenie apetyczny hafcik! Sama słodycz :-)
OdpowiedzUsuńNa obrazku czereśnie jak malowane!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście troszkę w tym roku połasuchowałam czereśniowo, ale wiśni nie skosztowałam ani jednej. Jakoś przegapiłam... :-(