sobota, 6 sierpnia 2011

Baby Boy

Czyli karteczkowy kicz. Słodka, błyskotliwa. Napaćkana. Moim maluchom bardzo się podoba. Małż poczuł delikatny wspomnień czar, ale to jeszcze przed ozdobnikami.  Jest co jest. Na pewno inny dodatek do prezentu. Karteczka niesztampowa, fabrycznie powielana. Drugiej takiej nie będzie. Oto ona:





Klasyka kolorów męskich. Skoro Miś to i miś. Mały Michałek ma już dwa tygodnie i dni też dwa. Mama doszła do siebie, złakniona witać gości. Bąk okazuje się być charakternym osobnikiem. Je, śpi i zalewa pampersy. Brzuchu rośnie, siła w narodzie też.

8 komentarzy:

  1. Nie narzekaj, bo karteczka super wyszła!Ten wózek z guzikami w formie kół fajny pomysł,a i kolorystycznie wszystko gra!

    OdpowiedzUsuń
  2. A czemu to S kreseczkę zgubiło? Teraz mi się z panienką kojarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Danielko dziękuję!
    Aniu - Miś to gość, dla którego nie będzie kreseczek i ogonków. Ich obecność zdziwienie i znaki zapytania wprowadzają.
    Moja Kasia też kreseczki się domagała. Wszak Stasiowi konsekwentnie piszemy, choć ona, ta kreseczka, uparcie jest pomijana przez innych...
    Taka pisownia. Mis od Michael'a. A prawdziwie, materiału na tę drobinkę nie miałam. Właściwego materiału...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano widać tak musi być. Grunt, że inni wiedzą o co chodzi :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodziakowa karteczka! :)
    Ula, napiszę po powrocie :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę słodka:) I cudnie błyszcząca! A co do tej znajomej to... mam rozumieć że byłaby zainteresowana jakimiś rysunkami???

    OdpowiedzUsuń
  7. słodycz karteczka, jedyna i oryginalna. Zapewne ucieszy odbiorce, czyż mogłoby być inaczej. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń