Pierwsza próba. Mozolna, pokraczna, nieporadna. Przyznam, żywcem nie widzę kratek. Ba, nawet dziurek.
Ślepa jestem niczym kret. Okular nie pomaga. Robione w ręce. Wzór pomylony. Krzyżyki tańczą. Ale i tak jestem na swój sposób zadowolona...
Czy zastosowanie tamborka nie zostawi trwałych odkształceń? Bardzo tego nie zaprzepadam. Czy na lnie 32' robić jedna czy dwoma nitkami? Pytam namolnie, gdyż na próby osobiste brak mi czasu. A i ręce w trzęsawce okrutnej. Jakoś szalenie ambitnie do tego materiału podchodzę i stresuję się nieziemsko. Choć już wiem, że lubię len, czy będę na nim robić, okaże się w praniu.
Wybywam na wakacje.
A mi się podoba i wcale nie jest krzywo!
OdpowiedzUsuńŚlicznie! Ja robię dwoma na 32ct chociaż mam wrażenie, że trochę grubo wychodzi, najlepiej dwoma wychodzi na 28ct. Tamborek da się zaprasować - na mokro, po lewej stronie oczywiście.
OdpowiedzUsuńSuper !!!
OdpowiedzUsuńNa lnie tylko jeden raz wyszywałam, też mały wzorek, tamborka nie użyłam i myslę, że nie zawsze jest potrzebny, a jeżeli już używam, to nie zostawia śladu :)
Pozdrawiam
Dobrze Ci idzie!!!
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :)
Pozdrawiam :)
Czy jedną nitką, czy dwiema, zależy od upodobania, bo można i tak, i tak :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi, że kratek nie widzisz, bo kratek na lnie nie ma, a tylko dziurki pomiędzy nitkami wątku i osnowy :D Polecam lupę hafciarską - ja bez niej ani rusz!
Trudne, ale efekt śliczny, miłych wakacji!
OdpowiedzUsuńja na lnie ostatnio to tylko z tamborkiem:)
OdpowiedzUsuńmożna i jedną i dwiema to zależy jaki chce się efekt uzyskać
i życzę udanych wakacji!:)
Na 32ct polecam dwoma nitkami (to tak jakby na aidzie 16ct robić też dwoma nitkami). Tamborek oczywiście TAK, na pewno znajdziesz taki żeby cały motyw na nim obsadzić. Gdy lekko przepierzesz zagniecenia zejdą ale pojawią się naturalne lniane :) Ja nie umiem się ich pozbyć więc wszystkie prace mam na moje oko ciągle "niedoprasowane" - niezależnie od tego ile bym ich i na jakiej temperaturze nie prasowała. Taki urok lnu - już się z tym pogodziłam.
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze na wakacjach !!!!
Cmoki!
Zapomniałam dopisać: cudny wzorek!
OdpowiedzUsuńUlcia panna na lnie śliczna! Ja nie mam lnu obrazkowego lecz zwykły i doskonale wiem jakim praca z nim jest wyzwaniem. Po pierwszym wzorku stwierdziłam że albo zacznę pracować z lupą albo oślepnę-postawiłam na lupę- i wierz mi o wiele przyjemniej się robi. Wyszywam stosując tamborek i nie skarżę się, a na koniec mam taki mały sposobik- po skończeniu pracy piorę ją ręcznie, a właściwie bardziej namaczam w wodzie o temp. ok 40 stopni( co się ma skurczyć to się kurczy) lekko wilgotną prasuję żelazkiem parowym, a potem z lewej strony naprasowuję flizelinę z klejem. Efekt końcowy jest wówczas bardzo ładny. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPiękny haft. Cudowny motyw:)
OdpowiedzUsuńŚlę słoneczne pozdrowienia.
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com/
Cudny hafcik. Już wcześniej widziałam miniaturkę zdjęcia na Twoim blogu ale post nie chciał się pokazać, Ale wreszcie się doczekałam. Wg mnie efekt jest wspaniały. Osobiście bardzo lubię haftować na lnie. Oczywiście nie sam proces haftowania bo to jest koszmar ale efekty :) Przy 32 cT nie wyobrażam sobie innej ilości nitek niż 2 a to dlatego, że nie znoszę prześwitów. A że haftuję bez tamborka to nie mam problemu odkształceń. Obecnie marzy mi sie lniana serweta, len mam, wzór i muliny też tylko mobilizacji do dużego haftu brak :)
OdpowiedzUsuńno pięknie Ci wychodzi ... nie wiem skąd te nerwy!! dwie nitki stanowczo lepiej choć to też zależy bo swój home sweet home robiłam jedną nitką i tez ślicznie wygląda ... ale podeszłam i zobaczyłam że ja robiłam krzyżyki nitka w nitkę (a nie dwie na dwie).
OdpowiedzUsuńKup koniecznie tamborek (drewniany jest lekki i wygodny w trzymaniu) a jeśli chodzi o zagniecenia to tak jak powiedziała Aploch - wszystko się wyprasuje a nawet powstanie inne :)
zatem zrobię tak, jak kobietki mówicie. Tamborek, lupa i do dzieła.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za tyle pochwalnych słów! Budują!
serdeczności zasyłam!