Bardzo udane "pleciugi" Kolory takie energetyczne :) No i wyobraźnię trzeba mieć nie od parady, a też ten dryg w paluszkach :))) A jak się ma ptaszyna na lnie?
Dryg w paluszkach jest, oj jest, a kolory zawsze w głowie szalały. Kasia nie rysowała kształtów, Ona od zawsze bombardowała kolorami. Ptaszyna zbiera się do odwiedzin...
o jakie śmieszne są te z dziurkami!
OdpowiedzUsuńmnie zachwycają te wężowate. Mam do nich słabość absolutną. Córcia, ucieszy się, że coś z Jej prac podoba się. Dziękuję w Jej imieniu.
OdpowiedzUsuńPiękna ta w formie ważki! :-)))
OdpowiedzUsuńto projekt autorski dziecka. Ucieszy się. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo udane "pleciugi" Kolory takie energetyczne :) No i wyobraźnię trzeba mieć nie od parady, a też ten dryg w paluszkach :)))
OdpowiedzUsuńA jak się ma ptaszyna na lnie?
Dryg w paluszkach jest, oj jest, a kolory zawsze w głowie szalały. Kasia nie rysowała kształtów, Ona od zawsze bombardowała kolorami.
OdpowiedzUsuńPtaszyna zbiera się do odwiedzin...
Piękne plecionki, super opanowała córcia technikę!
OdpowiedzUsuńTo prawda! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńNiech żyją filofany :-) Mój syn swego czasu też coś motał, ale szybko mu przeszło.
OdpowiedzUsuńBrawa dla Kasi :-)