Ptaszyna jest. Obiecała nie odfrunąć. Czeka na wykorzystanie całkowite. To za jakiś czas. Teraz cieszy mnie samo hafcenie. Ustaliliśmy (to on, ptaszyn), co i jak z nim zrobić. Się zrobi, się pokaże. Len jest wspaniały. I bardzo zaraźliwy. Na chwilkę zdradzę go dla kanwy, na okoliczność szybkiej roboty i odpoczynku dla oczu. Ale wrócę! Z przyjemnością. Dziką. Niebywałą. A jak cudne się prasuje...
Pięknie dziękuję za uprzedniejsze komentarze.
Pozdrawiam słonecznie, życzę spokojnego tygodnia.
ps. foty nie moje zapożyczone z Internetu
Ptaszyna piękna...to nie ulega wątpliwośći:)
OdpowiedzUsuńNatomiast ja..podziwiam Uleńko Twoje umiejętności haftu...na lnie.
Przyznam,że jeszcze nie miałam odwagi by się za niego zabrać.
Pozdrowienia i uściski serdeczne:)
K.
Kasieńko, koniecznie spróbuj, a wpadniesz po uszy!
UsuńTak...koniecznie muszę spróbować.
UsuńHafty cudnie się prezentują na lnie...:)
Uściski Uleńko:)*
Przepiękny hafcik. Ciekawa jestem jego ostatecznego zastosowania. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńto będzie klasyczna ozdóbka na...
UsuńOj, cudna ptaszyna. A len niech nam żyje!
OdpowiedzUsuńniech żyje!
UsuńŚliczny ptaszorek, bardzo fajnie "ubarwiony"- lubię te kolorki, a w połączeniu z lnem- daje cudeńko:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWspaniale ten świergotek wygląda na lnie ....
OdpowiedzUsuńUściski
Kobietki, dziękuję!
OdpowiedzUsuńuściskuję silno!
hafcik piękny ... a len cudny i zaraźliwy - potwierdzam!!! ... ja też za lnem zatęskniłam i coś planuję popełnić na nim:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Popełniaj Elżuniu koniecznie, wszak tak piękne rzeczy tworzysz!
UsuńDziękuje za pochwałę ptaszora!
Ptasio jest cudny, kolory mnie urzekły. Moje ulubione. Ula zaraziłas mnie lnem. Teraz myślę co i kiedy, ale się zrobi. buziaczki.
OdpowiedzUsuńEmilko, jakże się cieszę!
UsuńUściski!
Świetny efekt uzyskany małą ilością środków. Kolory idealne jak dla mnie:)
OdpowiedzUsuńtez takie lubię; aja w sobie coś!
UsuńŚliczny hafcik. Ciekawa jestem jak będzie się prezentował w całości zastosowania. Miłego dnia
OdpowiedzUsuńTen drobiazg jest prześliczny!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńJestem bardzo ciekawa dalszych ptasich prac, bo pewnie bedzie kontynuacja serii, co?
OdpowiedzUsuńPrzepiękny haft! Gratuluję! P.S. Ostatnio dopadłam an rosyjskich stronach taką nieco abstrakcyjną serię ptaszyn i mam straszną ochotę je popełnić. Jak zobaczyłam Twoje dzieło to wiem że na pewno się skuszę!
OdpowiedzUsuńPrace ptasie powinny być. inne, ale mnie na skrzydlate bierze, nie zaprzeczę!
OdpowiedzUsuńZastosowanie dla tego oto widzę takie troszkę w stylu babciowym, znaczy odprzedepokowe, nastrojowe, klimatyczne. Co wyjdzie, się zobaczy. Za jakiś czas.
Aneczko, jakież dzieło, pracka ledwie!
Kochane ślicznie dziękuję za miłe słowa. One jak miód na dusze.
Jeszcze raz dziękuję!
Cudna ptaszyna!!! Kolorki idealne, hafcik oszczędny, ale piękno w pełnej krasie!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
OdpowiedzUsuńNo, urocza ta Twoja "przyczajona" ptaszyna. A len także coraz bardziej mnie kusi, ale oczka chyba mi nie pozwolą czynić na nim haftów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ula, ptaszyn wygląda bosko! I kolorystyka i to, ze na lnie haftowany! Oczu oderwać nie można, taka z niego pięknota. Ciekawa jestem kolejnych ptaszorków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Wow! Siedzę i oczu oderwać nie mogę!
OdpowiedzUsuńPiękny! Subtelny! Elegancki!
Buziaki