piątek, 6 czerwca 2014
Jak w zaprzeszłości...
Tytuł nieco dziwny. A i dziwne odczucia czasem są też. W minioną niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę. Lato w pełni tej wiosny. Piękne, rodzime. Ciepłe, ale nie parne, sezon od tygodnia otwarty. Czy trzeba więcej?! Pojechaliśmy w krainę wodospadów, za miedzę, do Pensylwanii. Rzut beretem ledwie. I nagle z dzikiej cywilizacji przenieśliśmy się do jeszcze dzikszej... ciszy, zieleni, buków i azalii. Z betonu i stali weszliśmy w epokę polodowcową(?!). Coś niezwykłego. Ilekroć jestem przy wodospadach przenoszę się w czasie. Dzikość, cisza, odmienność, cudność... Zdjęć będzie do znużenia. Moje i z sieci (za szybka jestem na wynalazki telefoniczno-aparatowe...). Zapraszam w podróż w ciszę i oderwanie...
Pozdrawiam gorąco, w pełnym wyciszeniu i życzę spokojnych, dobrych chwil.
Wspaniałe widoki :) Mam jednak to szczęście, że mogę się wyciszać na własnym ogródku :)
OdpowiedzUsuńja to szczęście również mam, ale czasem dobrze oczy i duszę nasycić cudem natury absolutnym
Usuńserdeczności
Ulciu, pokazałaś piękne miejsca. Dziękuję i lekko zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWioluś, jest tyle pięknych miejsc na świecie, czasem tuż za miedzą, tylko kryją się przed nami, podlece. Tu gdzie mieszkam obecnie tych cudów wyjątkowo dużo, to fakt. Cieszę się,że mogłam kogoś zauroczyć, zachwycić i mam nadzieję lekko wyciszyć
UsuńPozdrawiam cieplutko
Wspaniałe widoki!
OdpowiedzUsuńa jak cuuudne w naturze...
UsuńAle piękne miejsca, na pewno można się tam wyciszyć i zapomnieć o codzienności :)
OdpowiedzUsuńmożna, oj można!
OdpowiedzUsuń