Powakacyjny czas zawładną mnie absolutnie niepodzielnie. Za dziećmi pierwszy tydzień szkoły, pierwsze testy, oceny. One już całe w szkole. Ja ciągle w proszku. Układam, przekładam, sortuję i segreguję. Końca tego nie ma. Za oknem właściwie ciąg dalszy lata. Noce ciepłe i parne. Szaleństwo jakieś dzikie. Prace pokończone, ale nie mam ochoty na ich wygładzenie, uwiecznienie. Cza w qupę się brać. Póki co niczym dźwig portowy się czuję, acz w pięknym otoczeniu....
Pozdrawiam słonecznie i wciąż letnio jeszcze
W końcu zatęsknisz za robótkami i wygłaskasz :)
OdpowiedzUsuńDźwig portowy - siła i moc!!!
OdpowiedzUsuńUŚCISKI!
U nas wczoraj jeszcze było lato, ale wypatrzyłam juz pierwsze zółte liście na dębie za domem...
OdpowiedzUsuńMotylek
A kto cię goni Uleńko..i dlaczego ? ;)
OdpowiedzUsuńWidać trzeba Ci jeszcze odpoczynku, więc się nie sprzeciwiaj ;)
Uściski jesienne zasyłam :*