środa, 28 grudnia 2016

Nowe na okoliczność starego... Życzenia

Witam serdecznie i cieplutko.  U nas za oknem szaro, buro i ponuro. Wczoraj była wiosna, dziś zapowiedź deszczu i pomroki. Za nami święta, piękny, magiczny, spokojny czas. Przed nami... Aaa, to już co kto będzie chciał. W Myszulowie zachciało się prac ręcznych. Po blisko półrocznej przerwie sięgam po haft. Dotychczas nie tyle że chęci brakowało, ale przede wszystkim materiałów. Tak to już z przeprowadzkami jest, że niby wszystko popakowane i poopisywane, a chochlik i tak potrafi się wkraść i popsikusić. Nie inaczej było u mnie. Były kanwy, igły, wzory, dokonane prace, a nie było nitek. Zapodziały się - lub jak niektóre z Was obrazowo i kolorowo mówią: diabli ogonem zakryli. Jak wyszywać bez nitek?! W końcu się zaparłam. Przerzuciłam pół chałupy i resztkę nierozpakowanych pudeł i znalazłam. Oczywiście tam, gdzie być powinny... ale się tajemnie ukryły, czapkę niewidkę założyły. Cztery kanisterki pięknie poukładanych i opisanych mulinek...
Pokazuję wstęp warsztatowy:
Schemat, kanwa biała '14, nitek garstka, igła odpowiednia, okular i powiększalnik...
Troszkę się boję. Palce sztywne, oko ślepawe.  Liczymy (z dziećmi), że dam radę...

Pozdrawiam cieplutko, 
wdzięcznie dziękuję za pamięć i piękne od Was słowa świąteczne.

piątek, 23 grudnia 2016

Ostatnie kartki i życzenia świąteczne

Kochane i słodkie kobietki, pokazuję ostatnie prace; artystyczna taśmówka papierkowa...
I kartki w zupełnie innym stylu. Normalne, zwyczajne, bardziej chyba w moje. Proste choć, to przesłodzone, przekombinowane, przedobrzone...
Kończąc tym  poinsecjowym akcentem, pragnę złożyć świąteczne życzenia,

życzę wszystkim Świąt spokojnych, 
uśmiechniętych, radosnych 
radością wspólnego biesiadowania, myśli plątania,
czarowania i bajkowania,
pewności lepszego, mądrzejszego...
Dobrych, zdrowych Świąt Bożego Narodzenia!

wtorek, 20 grudnia 2016

Mikołaju, panie Mikołaju...

...kartkowania ciąg dalszy. Wciąż vintage'owo, warstwowo, syto. Czy ładnie i zachęcająco?
Przyznam, że świetnie robi się takie kartki, ale chyba wolę proste, płaskie. Spór tu toczymy z panną córcią. Inna sprawa, że Mikołaj wrócił się z poczty i w tym roku w świat nie pójdzie. Bardzo żałuję, dla szczególnej Osoby kartka przeznaczona była. Poczta miejscowa się zbuntowała, przepisami wykręcała, ale to inna historia. Oto Mikołaj we własnej osobie:
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie, śnieżnie

sobota, 17 grudnia 2016

Przedświąteczny ciąg dalszy

Witam śnieżnie. Tak, tak, dziś pierwszy raz tej zimy sypnęło śniegiem. Przed domami praca wre. I choć za chwilę śnieg przejdzie w deszcz, to serce i oczy w radości. Klimatycznie się zrobiło, nastrojowo, wieczorkiem będzie zaś bajkowo. U mnie nadal karteczkowo. Powstają kolejne. Do kolejnego późnego wysłania. Tym razem według pomysłu Córki:
Hafciarsko nadal zastój. Wciąż nie mogę się odnaleźć. Przeprowadzki to jakieś kataklizmy są...
Pozdrawiam cieplutko, 
wdzięcznie dziękuję za pamięć, myśli i okazywaną sympatię

środa, 14 grudnia 2016

Świąteczny szał...

... Witam cieplutko. W kalendarzu zima, u mnie za oknem jesień. Świat zwariował. Rozpoczęło się przedświąteczne szaleństwo. Dawno mnie tu nie było, ale nie ma co ukrywać, szaleństwo dopadło i mnie. Po dłuuugiej nieobecności prezentuję jeden z jego elementów. Karteczkowy szał...
Taki tam sobie malusi przymiarek do większej roboty... Ulubiony styl mojej panny córki i zachwycający chłoptyś z papierowej kolekcji Maja Design. Zakochałam się w tych papierach...
Jako że dopadło mnie wyjątkowo późno, w tym roku karteczki dotrą do adresatów również z opóźnieniem. Mam cichą nadzieję, że zostanie mi to wybaczone...
Pozdrawiam cieplutko i miejmy nadzieję, że do zobaczenia wkrótce

czwartek, 28 lipca 2016

Zawieszam działalność...

P R Z E P R O W A D Z K A!!!!
Nie ma siły na życie. Niby nic, potem będzie już tylko lepiej.
Jednak teraz..., teraz jest młyn i nieokiełznany rozgardiasz.
Piszę o tym niejako w ramach się usprawiedliwienia. Nie uda się wywiązać z zobowiązań kartkowych. Żadnych. Ani u Uli, ani u Ani, ani nawet i u Hubki.
*uuuupa zbita i w pudłach pochowana.

              Za chwilę nastąpi dzikie odcięcie od świata. Mam nadzieję przeżyć.
Dziewczyny, życzę Wam wszystkim dobrego, spokojnego czasu
 i proszę - trzymajcie kciuki, by się w tym zamęcie odnaleźć...
Pozdrawiam cieplutko

niedziela, 24 lipca 2016

Choinka 2016 - lipiec

... a w lipcu, w kolejnej już odsłonie zabawy u Kasi, prezentuje się i słodko pręży Mr. Bałwanu alias Królu Złoty...
 Tylko tyle i aż tyle. Upałów ciąg dalszy. Powietrze rozgrzane do czerwoności (artistica poetica...), w każdym razie oddech "parzy"...

Pozdrawiam cieplutko i słodko.
Wdzięcznie dziękuję za tyle dobrych, miłych słów minionych. 
Lukrem życia one.
Życzę dobrego, udanego tygodnia.

środa, 20 lipca 2016

Oceaniczne klimaty...

Witam serdecznie, słonecznie i wybitnie ciepło. Lato w pełni. Z nieba płynie żar. Ochłodę  i wytchnienie stanowią wypady nad ocean. Słonko szaleje, poparzenia czyni. Czasem przychodzi chować się w cień i oceaniczne klimaty wspominać. Koloryt, fali szum, mewy skrzek, piasku pod stopą dotyk, żyjątka w wodzie straszące... Powstał ku okoliczności mały hafcik w turkusach...
Środek wypełnia takie słodkie stworzonko...
Konik morski wskoczył na zakładkę. Córka postanowiła sama ją wykończyć, dlatego na zdjęciu jest dopiero wersja robocza...
Pozdrawiam ciepło i serdecznie, 
życzę samych dobrych dni...

niedziela, 10 lipca 2016

Kuferek pełen cuuudów

Magiczny kuferek z |Magicznej Kartki i nieprawdopodobne cuuuda! Szczegóły Tu...

Pozdrawiam cieplutko, słonecznie, weekendowo

czwartek, 30 czerwca 2016

Kartki Boże Narodzenie - czerwiec

Witam cieplutko. Kolejna odsłona zabawy u Uli. Kolejna bożonarodzeniowa kartka. Tym rzem motywem przewodnim była gwiazdka.
 
Tonacja wiosenna bardziej, wszak słonce za oknem i te wszelkie inne...
Pozdrawiam cieplutko

środa, 29 czerwca 2016

Choinka 2016 - czerwiec

Witam serdecznie po długiej przerwie. U nas lato w pełni, a wręcz nawet więcej (jak zwykł mawiać dzieck młodszy). Na tę okoliczność i w ramach poniekąd zabawy zimowej u Kasi postanowiłam zmienić klimat. Powstał obrazek ochłody nieco dający. Kiedyś już popełniony. Że wdzięczny a i w świat wydany - powstał ponownie. W ramkę wrzucony na ścianie zawiśnie...
Pozdrawiam słonecznie 
i życzę dobrego, spokojnego czasu

wtorek, 7 czerwca 2016

Zabawa u Hubki - drugi miesiąc

Witam serdecznie i cieplutko. Wdzięcznie dziękuję za wszystkie miłe słowa dotyczące poprzednich kartek. Dziś kolejna dawka papierków. Tym razem zabawa u Hubki. wytyczne wymagane to gałąź i klucze. U mnie są gałęzie i klucz jeden.
Co się urodziło? Pastelowe, delikatne z silnym akcentem...
Kilka technik nałożyło się w tej pracy. Było tuszowanie, gessowanie, szklenie i oczywiście podwyższenie, ale to ostatnie to norma i oczywistość. Jest cięcie i wycięcie, klejenie i błyskotanie...
Są niedociągnięcia. Pasta strukturalna lekko się wyszła poza szereg. Jednak i tak jestem zadowolona. Te nadbudowane serduszka dodają sporo uroku. Klucz oszklony, miło się prezentuje, odpowiedzialnie tak...

Pozdrawiam cieplutko, 
życzę dobrego, spokojnego czasu

wtorek, 31 maja 2016

Zabawy karteczkowe - edycja piąta majowa

Witam serdecznie w ten jakże, kolejny już, upalny dzień. Temperatura nie schodzi poniżej 30 st.C. Dla ciepłolubnych - pogoda wymarzona... Dla mnie konieczna jest jednak ochłoda. Tą okazały się być kartki okolicznościowe przygotowane na kolejne edycje zabaw u Uli i Ani. Tym razem prezentuję je razem. Zacznę od przyjemniejszych, chłodniejszych, orzeźwiających - zimowych.
W ramach zabawy bożonarodzeniowej u Uli  powstało takie oto:
Szalony, fikuśny elfik w cuuudnej czapie. Rozrabiaka nieznośny, acz słodki jakże...
Dla Ani, u której w maju rządziły czerwień i biel powstała kartka retro z Mikołajem w roli głównej (pierwsza wytyczna)...:
Śniegiem oprószony on i okolica...
Kartka okolicznościowa z czerwienią i bielą to kartka na urodziny do synowego kolegi. 10. urodziny, to piękna okoliczność przyrody, poważna i odpowiedzialna. Ale, że to wciąż rozbrykane dziecko, to otrzymała i on jubilat, i ona kartka moc kolorowych balonów...
Papier - wyrób własny. Serwetka, folia, żelazko... Właściwie jestem zadowolona... (z papieru...).
I ostatnia prezentacja, najmniej udana, gdyż i sercu daleka. Baranek wielkanocny z chorągwią. Nie mój klimat. Coś tam powstało...
I trzy karteczki hurtem...:

Pozdrawiam cieplutko, słonecznie i wdzięcznie.
Życzę dobrego, spokojnego czasu

środa, 25 maja 2016

Choinka 2016 - maj

Witam serdecznie i wyjątkowo ciepło. Na zewnątrz temperatura sięga + 30 st.C. Szczęśliwie nie ma jeszcze wilgoci. Jest natomiast kolejny słodki anieli, czyli praca na zabawę do Kasi.
Ukryło się maleństwo przed skwarem w cieniu tujowych gałązek. Całkiem mu tak dobrze. Jednak jeszcze lepiej w towarzystwie pozostałych aniołków i oczywiście w cieniu...
Piętro wyżej nad prezentowanym towarzystwem mieszka rodzinka kardynałów. Rodzice w ciągłych rozbiegach. Jedno młode chyba wybyło. Takie dorosłe niby... trudne do uchwycenia... W przeciwieństwie do mojego aniołka...
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie i wdzięcznie.
Życzę dobrego, spokojnego czasu.

piątek, 20 maja 2016

O różnościach słów kilka...

Witam serdecznie, cieplutko, w pełni majowo. U nas wiosna na całego. Za oknem spomiędzy krzewy pozwalają podpatrywać się kardynały ptasie. Wiemy kiedy on - cuuudnie czerwony, kiedy ona bura z pomarańczowatym dziobem i kiedy one małe nieopierzone, nijakie  dwa trelują...
A propos czerwieni... Tu nasuwa się odpowiedź na ewentualne pytanie - gdzież to byłam, gdy mnie nie było. Odstawiałam otóż dzikie, orgiastyczne wręcz harce z maszyną do szycia. Boh słodki, co za przyjemność to była...! Kiedyś szyłam, potem dłuugo nic, teraz nawet chrobot nienaoliwionej maszynerii sprawiał radość. Pewnych rzeczy się nie zapomina, a kiedy się sobie przypomni...
Dla samego szycia przyjemnego szyć nie szyłam. Z konieczności te radości. Synu przeobrazić się musiał był w postać wielce malowniczą. W ramach prac domowych-zleconych, narzuconych Juliuszem Cezarem miał się stać. Mniemam, że się udało:
To w ramach tzw. "żywego muzeum". Uczniowie czytają książkę biograficzną jedną lub kilka dotyczącą wybranej postaci, przygotowują wystąpienie, uczą się na pamięć i prezentują. Dla czwartoklasistów jest to nie lada wyczyn. Proszę mi wierzyć. Całkowicie inna forma czytanej książki. Masa faktów do zapamiętania i pierwszy raz nauka czegoś na pamięć (tak, tak, dopiero w 4. klasie, na polskie w 3.). "Przemowa" miała trwać od 3 do 5 minut. Proszę takiego Cezara streścić w 5 minutach, do tego miało być przystępnie, prosto wręcz, ale nie nudno i koniecznie z odrobiną humoru - jeśli tylko się uda. Powiedziane klarownie, spokojnie i  pewnie... Pierwszy raz wystąpienie najpierw przed klasą (to na ocenę), potem przed rodzicami na sali gimnastycznej.
Nasz Juliusz był na bogato. Wszak wiadomo... Synu sam "projektował" strój, matka tylko wykonywała. Poszły dwa prześcieradła, lamówki złote, troszkę podszewki złotej również, na liście, pasmanteryjne dodatki. Skąd pierścienie, nie ma co wnikać....
 Prezentacja trwała blisko godzinę. Wystarczyło podejść do wybranej postaci, wcisnąć zielony guziczek, a postać ożywała i o sobie opowiadała.
 Przeważały nazwiska tubylcze. B. Frankliny, W Disney'e, Heleny Keller, ale były też królowa Elżbieta od Tudorów i księżna Diana. Pojawili się również nasza Maryś Skłodowska i rewelacyjnie zaprezentowany Van Gogh i oczywiście Cezar Juliusz...
Matka dumna jestem. Dodatkowo zauważyłam u dziecka delikatne aktorskie zapędy. Te spojrzenia, brwi uniesienia, gdy informował, jak to Cezar ziemie dla Imperium zdobywał a majątki dla siebie na lewiźnie odkładał...
Całość prac - sympatyczna. Dzieciaczki cudnie przygotowane, choć stremowane. Duże przeżycie! I powrót do maszyny, może na dłużej...
Pozdrawiam cieplutko i wdzięcznie,
życzę dobrego, spokojnego czasu...
ps. włos elfi koniecznie do przefarbowania pójdzie, decyzja zapadła...

niedziela, 8 maja 2016

Elfik kaprawy...

Witam cieplutko, słonecznie, wiosennie, w błękicie czystym i dzikiej zieleni. Na wstępie mego listu, oj nie, wpisu mego na wstępie... tez chyba źle... W każdym razie początkiem pisania pragnę dziko podziękować za tyle ciepłych, życzliwych słów. Kasi ukłon uśmiechnięty za luz...  Biegnę donieść, że warczenie z lekka cichnie. Warczące wściekłe nie było. Fochy tylko strzelało. Zarzuciłam w kąt - się opamiętywać zaczęło...
Foch przykleił się niestety do mnie. Narzekać będę i marudzić. Obawiam się, że to dość powszechne zjawisko na tym blogu. Czemuż to szklanka nie jest w połowie pełna tylko pusta?! Dziecki przekonują, iż nawyk ten znad Wisły przywleczony.... Chyba się na nie oburzę...
Do rzeczy i marudzenia wracając. Wymyśliłam sobie pięknej urody hafcik. Marzenie wręcz, a może i nawet dwa. Dla dziecka starszego. Pannie się spodobało. Jak za elfami i wszelką eterycznością nie przepada, tak tym razem zachłysnęła się i zauroczyła. Gdy jeszcze duszy okami delikatne lile w kropeczki malusie zobaczyła, czynić prosiła. Poducha małych rozmiarów miała to być, ku wygodzie i ozdobie, tudzież koleżanek zawiści ewentualnej. Miało być, ale nie ma i chyba nie będzie. Co się oto wyłania...:
Maszkara panie, maszkara dzika ! W pęku kolory wyglądały obłędnie, idealnie, zachwycająco. Róż świetlisty i zieleń wyplutą jakoś może i byśmy zdzierżyły. ŻÓŁĆ natomiast okazała się być nie do strawienia. Rzuciłam w diabły. Nitki pochowałam. Kanwy kawałek głęboko schowałam. Niech mara przepadnie i nie dusi.
Się wychynęła, wypełzła i w ręce się pcha. Nie dam się. Nie natychmiast w każdym razie. Kłak przefarbować przyjdzie. Może uda się odratować...
Co tam krzyżyki kaprawe. Magii photoshopa uległam i poległam... życie...

Pozdrawiam cieplutko, wiosennie, śpiewnie.
Życzę dobrego, spokojnego tygodnia...

niedziela, 1 maja 2016

Warczący haft...

Witam cieplutko, słonecznie, wiosennie. Pięknie dziękuję za słowa miłe i sercu bliskie, na które łasa każda z nas, a które to karteczk dotyczą. Kartkowo zrobiło się bardzo. A to niestety nie do końca moja wina. Hafty w planach były. Ba, na warsztacie nawet. Niestety, zbiesiły się. Bardzo! Zniechęcały do siebie, burmuszyły, wierzgały i kopały niemal. W końcu, co tu kryć - warczeć zaczęły. Dosłownie, bez przenośni!. Co było robić? Zważywszy, że z drugiej strony kanapy czytnik z książkami mruczał przymilnie a zachęcająco... Nie zwykłam z naturą walczyć, zwłaszcza martwą. Miała być zawieszka na zabawę u Kasi, pokonana odpuściłam. Pokazuję zadek.
Później publikowany nie będzie, to może praca przejdzie, gdy ąfasem zaprezentuję... Warczeć przestało i zębiska szczerzyć na minutę przed finiszem. Nie zdążyłam. Przykro mi bardzo, ale trudno. Nie lubię nie wywiązywać się z zobowiązań. Na warczący haft jednak nie ma rady...
Biegnę oglądać piękne wytwory rąk Waszych....
Pozdrawiam cieplutko i życzę tylko uśmiechniętych chwil...

piątek, 29 kwietnia 2016

Kartki przez cały rok - kwiecień

Witam serdecznie. Dziś kolejna odsłona zabawy u Ani - Kartki przez cały rok. Kończy się kwiecień, czas pokazać, co przygotowałam. Tym razem miało być żółto, zielono i zimowo. Wiosenne kolory zdominowały świat za oknem i świat kartkowy. Zażółciło się i zazieleniło...
Kartka okolicznościowa, żółto-zielona. U mnie z odrobiną czerwieni i niebieskości:
Wielkanoc w zieleniach i żółciach, plus paćką białego, niebieskiego i koniecznie czerwieni...:
I na koniec zima. A jeśli zima to mroźna i niebieska...:
Wszystkie razem w ścisku i tłoku:
Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrego, uśmiechniętego czasu radosnego...

sobota, 16 kwietnia 2016

Kartki Boże Narodzenie - kwiecień

Witam cieplutko, słonecznie i śpiewnie. Ptaszory za oknem drą dzioby aż miło. W miłej komitywie egzystują jedne z drugimi. Na drzewie kardynał z sójką błękitną. Na pobliskim krzaczku zgodnie gniazdują robiny i tutejsze wróblowate; synogarlice i te co to ich nie widać a jedynie słychać... I w tak sprzyjających a pięknych okolicznościach przyrody postanowiłam zaprezentować kartkę zimową z zabawy u Uli K. Tematem przewodnim była gałązka igielna.
Moja propozycja, prosta, nieco wtórna...
By wątpliwości nie było co do jedliny oto i ona w zbliżeniu...:
Pyłem białym obsypana... Śnieżna, świąteczna, zimowa, zdzióbek rustykalna...
Wracam do prac ogrodniczych. Przyroda wzywa i się domaga...

Pozdrawiam cieplutko, 
życzę spokojnego odpoczynku weekendowego
i pięknie dziękuję za wszelkie słowa miłe pozostawione

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Nowego odsłona 3

Witam cieplutko i wielce serdecznie. Pięknie dziękuję za słowa pochwalne skierowane  pod adresem kropek i kratek. Miód na dusze to mą. Niemniej jednak po czasie karteczkowym pora zerknąć co na kanwie. A na kanwie obok zieleni i kremowych bieli pojawiła się ciepła, oranżowa lekko, plama.
 
Krzyżyki wybitnie koślawe. Liczę na cud. Tych nie ma. Może jednak kąpiel wodna i jazda z żelazkiem wyprostują i naprawią. No, musi, nie ma inaczej...

Pozdrawiam wiosenne,
życzę dobrego, spokojnego czasu