Za chwilkę miną dwa lata od naszej wyprawy nad wodospad. Obrazek haftowany rozpoczęty i poniechany. Aż wstyd na lica wypełzł. Zważywszy, że szykujemy się do kolejnej wyprawy. Ulitowałam się nad wodną sromotą i małymi kroczkami haftuję dalej i dalej... Coś tam już widać...
Ciężko się robi, niewdzięcznie, wyjątkowo niestarannie. Ogromne połacie bieli. Nic to. Mam nadzieje, że po wypraniu (choć zwykle nie piorę, ba, nie moczę nawet) i wyprasowaniu, nitka wyrówna się i całość nabierze przyzwoitego wyrazu...
Pozdrawiam cieplutko acz nie parno...
No, najwyższa pora, aby haftowi zgotować odpowiednią oprawę. Po upraniu na pewno będzie prezentował się pięknie. Tylko nie zapomnij pokazać... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńale kiedy tam Edytko do pokazania jeszcze, mozoli się to jak długość fal...
UsuńPozdrawiam cieplutko
Niagara! Tez milo wspominam moja zeszloroczna wycieczke, wlasciwie to byla chyba najlepsza wycieczka na ktorej tu bylam:) Powodzenia! Z praniem to ja nie wiem, ja sie zawsze boje, ze kolory puszcza:( No i taka praca pozniej wyglada jak z gardla wyjeta, ale ciekawa jestem Twoich wrazen.
OdpowiedzUsuńwrażenia z Niagary godne. Jeszcze kiedyś tam wrócimy. Z prania wrażenia tez nie są najgorsze. Moje obrazki są mało pogniecione. One w wodzie tylko leżą, a piorą się siłą woli mej... Staram się nie gnieść, tylko głaskać. Inna sprawa, że dawno tego nie robiłam, całe wieki, to i pamięć marna, acz, najgorzej nie było...
Usuńserdeczności zasyłam
Hmm, "pralam" jak opisujesz, a widok i tak byl straszny:(
Usuńnie wiem, nie wiem, zaczynam się bać. Jednak, jak pamięcią sięgam dramatycznych doświadczeń nie miałam. Tak czy inaczej i tak do wody muszę wrzucić. Biel zapaćkała się na ołówkowo (?). Niebieskie linie też tylko pod zimna wodą znikają. Linie były konieczne oczokwiku dostawałam w tej ogromnej przestrzeni. Niebieska psychiczna podpórka była konieczna, to i teraz kąpiel jest niezbędna. Co będzie, zobaczymy. Pokażę.
UsuńZapowiada się fajniutko , będzie miłym wspomnieniem z wyprawy. Życzę wytrwałości i szybkiego ukończenia xxxxx. Czekam na końcowy efekt.Uściski.
OdpowiedzUsuńoj wytrwałości tak!
Usuńpozdrawiam cieplutko
Chyba jesteś dla siebie zbyt surowa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
na oczy żywe i z dotykiem tego nie widzisz...
Usuńuściskuję
Cudny wodospad będzie :)
OdpowiedzUsuńcudny to on już jest, ten w naturze,,, :)
UsuńHaftuj, haftuj bo jestem ciekawa efektu końcowego :D
OdpowiedzUsuńoj, haftuję, klnę i haftuję...
UsuńUściskuję
Bardzo ładnie wygląda, a Ty narzekasz?!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDanielko, to tak z daleka i z przymrużonym okiem wygląda...
OdpowiedzUsuńuściskuję
Dech mi zaparło, oczy wywaliłam, Rewelacyjny obrazek!!!!! Cuuuuuuuuudo! Ani trochę nie przesadzam! Podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSłodka i kochana jesteś!
OdpowiedzUsuńAle dech to zapiera naoczne, żywe, to szumiące, grzmiące, opryskujące, to najprawdziwsze, mokre, dotykalne.
Przyznać jednak należy, że wzór przygotowany bardzo wiernie, oddaje to co oczy wodzą w naturze...
Pozdrawiam cieplutko:)