Witam najserdeczniej.
Lato w pełni. Słonko nie żałuje sobie. U nas na wsi skwar.
Pandemia raz popuszcza, raz o sobie przypomina.
Tak czy inaczej, pewnych rzeczy nie można odkładać w nieskończoność.
I tak, oto uroczystości chrztu świętego młodego człowieka planowane na marzec,
odbyły się dopiero w lipcu.
Na tę okoliczność ciotka (przez siostrzeńca teścia babkę...) przygotowała obrazek.
Doskonale znany projekt Vervaco.
Niestety dopiero po oramkowaniu i wręczeniu zauważyłam kilka błędów.
Zwyczajowo będę marudzić.
Napis za toporny, cyferki w cały świat.
Niby się podobało. Co jednak obdarowani mieli powiedzieć.
Zwłaszcza główny zainteresowany, siedmiomiesięczny roześmiany bobas.
Chciałam, by było wyraźnie i czytelnie. Niestety bez okularów nie widzę, w okularach różnie.
Przymiarki czyniłam w tych najsłabszych, to się i nie dopatrzyłam...
Cóż ślepemu po okularach...
Pozdrawiam najcieplej.
Życzę samego dobra i tylko trafnych widzeń...