... się śpiewało onegdaj. Się śpiewa i dziś na okolicznych wsiach. Temperatury powyżej 20 st.C. Omdlenie na skrzydła spadło. Robi się coś jednak. Postępy maleńkie są:
I to ostatnia prezentacja aż do kwietnia. Reszta jest tajemnicą z lufcika. Zastanawiałam się, czy pracę aż tak szczegółowo pokazywaną, mogę zgłosić na konkurs do Kasi. Oddaję się w ręce i decyzje tej zacnej kobiety. Póki co obserwuję wiosnę. Lubię ten czas, kiedy słonka więcej i ludzi na ulicach też. Gdyż to na ulicach głównie wsi okolicznych widać, co się z przyrodą dzieje. Od ostatniej niedzieli parki zapchane po sam brzeg. Rodziny z dzieckami wyległy na łono. Rowerzyści, maratoniści, rolkiści i wszelkie inne miłe duszyczki wskoczyły w ulubiony sprzęt i zażywają ruchu. Ulice pełne gawiedzi. Jest to o tyle istotne, że tu ulice zasadniczo są puste. Jezdnie owszem. Zapełnione syto, ale nie chodniki. Kto bowiem chodzi, skoro się jeździ. Aż tu nagle pojawili się! Miły to widok dla oka. Oka zza kierownicy. Ludzie różni. Starzy, młodzi. Parami i w pojedynkę. Piękni i piękni inaczej. Zdecydowanie w styl sportowy odziani. Czasem całościowo, czasem tylko but w stylu określonym sygnalizuje zamysł sportowy. Ej, cudne to widoki, para hinduska np. Zamotani w swe długaśne kiecki, spod których spodzień wyziera, głowy też w chustach, a na nogach... nike albo inne cudo, bez przesady firmowe. Tu w ogóle nie na naszywkę się patrzy, a na wygodę. Tak to przynajmniej na okolicznych wsiach wygląda. Rękawy długie i krótkie, takież portki. Pupy kościste i od pączka w maśle. Serce się cieszy. Ludzie dzogingują, spacerują, truchtają, rozmawiają. I ten uśmiech, ta radość najprawdziwsza na twarzach. Wszelkie kolory i maści! Co zaś najważniejsze, znaczenia nie ma, z dwoma nogami biegacz czy z jedną. To podoba mi się chyba najbardziej. Nie ma barier, wstydu, chorej sensacji, wystrzelonych oczu i niezdrowych szeptów na poboczu. Wszyscy mają takie same możliwości, prawa i radości. Wszystko jest absolutnie oczywiste i naturalne! I tak właśnie być powinno!
Od minionej niedzieli wstajemy godzinę wcześniej. Łatwe to nie jest, zwłaszcza dla śpiocha. Za to nagrodą świergoty ptasie są. Przyleciały. Pogwizdują już i łomoczą się w gałęziach ledwie pączkujących. Krokusy w pełnym rozkwicie. Żonkile cieszą swą radością. Skunks pod okno podszedł ostatniej nocy i zaznaczył obecność. Tym przykrzejsze to, że przy uchylonym oknie spaliśmy. Ogródek skopany i podkarmiony. W przyszłym tygodniu szykuje się pierwszy wysiew. Cudnie jest. Na niedzielę dylemat mamy - w góry apallaskie się wybrać (niedźwiedzie jeszcze chyba ostatnie chwile śpią i żmijowate także) czy na paradę od świętego Partyka?!
Uciekam w przyrodę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo, dużo słonka i ciepełka!
U nas tez juz cieplutko :)
OdpowiedzUsuńU mnie dzis ma byc 22C ! Lato normalnie:)
OdpowiedzUsuńwidze, ze u Ciebie tez ta cholerna weryfikacja obrazkowa wlaczona:( chyba zeza dostane:P
Cudny ten hafcik. Ale widzę, że największą przyjemność zostawiasz na koniec, żeby olśnić efektem i będziesz trzymać w napięciu do ostatniej chwilki :)))
OdpowiedzUsuńU mnie chłodnawo, czekam tej 20-tki;)Pięknie to ujęłaś, jak wszytko budzi się po zimie, ludzie też:) Hafcik już mi się podoba, będę cierpliwie czekała na ostateczną prezentację:) Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńtak...wiosenne przebudzenie jest cudowne. . . w sobotę priorytetowo rowerek i pierwsze podrygi na słoneczku już zaplanowane :) Pozdrawiam i ściskam:)
OdpowiedzUsuńpiękny hafcik się szykuje...
OdpowiedzUsuńaniele, tak radośnie o tej wiośnie piszesz, że aż sie chce iść na spacer. u nas też coraz cieplej się robi, nocą lekkie przymrozki jeszcze się zdarzają, za to w dzień słoneczko wynagradza w pełni, aż pachnie powietrze. Buziaki,
Chodź kolorki nie wiosenne to obrazek CAŁKIEM wiosenny i dzięki temu uroczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie i dziękuję za komentarz!
OdpowiedzUsuń