Choć wciąż w klimatach wakacyjnych tkwię, to zaprezentować fragment pracy pragnę. By nikt nie powiedział, że tylko tematy poboczne, o robocie hafciarskiej nic...
Leniwie i powolnie, wciąż do przodu jednak pcham wspomnienie wodne (jednak) z wyprawy wakacyjnej jednej. Więcej jest niż mniej. Szansa istnieje do końca roku ukończyć...
Pozdrawiam cieplutko, bardzo, bardzo gorąco wręcz (jakieś 33 stopnie C.)
No jak jest więcej niż mniej, to prawie widać koniec:) Bardzo ładny hafcik. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkoniec widać, jednak koniec tego końca już mniej...
Usuńpozdrawiam cieplutko:)
śliczny hafcik
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńExtra hafcik, faktycznie wakacyjny!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę upału!
nie zazdrość, to upał wilgocią podszyty, taki mniej fajny...
Usuń:)
śliczny hafcik...
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńPiękny widoczek :)
OdpowiedzUsuńpiękny to on jest w naturze...:)
UsuńWodospad Niagara???? ;-))))
OdpowiedzUsuńyes, on co to!:)
UsuńSię pcha owo wspomnienie, czasem pewnie samo ono z górki na złamanie karku pędzi, czasem się mozolnie pod górkę wdrapuje. Ale najważniejsze, że zapisuje się cudnie krzyżyczkami w pamięci i na kanwie :)
OdpowiedzUsuńU nas też schyłek lata cieplusi, słoneczkiem bogaty :)
Uściski :)
Uściski Aniu!
UsuńJeszcze łódka i będzie koniec :) Pękne wspomnienie.
OdpowiedzUsuńono jest w głowie, na duś zadomowione...:)
UsuńBardzo ładne postępy :)
OdpowiedzUsuńno szło i zdechło, niestety... :)
UsuńRewelacyjny haft, bardzo fajny widoczek :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
Usuń