sobota, 3 października 2015

Dwie sowy plus blondi...

czyli zakładki do książek trzy.
Dwie autorstwa córki mojej. Scrapowe. Trzecia osobiście wykonana w technice nitkowo-igłowej.
 Kasia przygotowała takie oto prototypy. Pracuje obecnie nad innymi kolorami:
Urocze sowy, póki co, dwie. Dla mnie słodkie i zabawne. Szykuje panna prace na aukcję charytatywną. I bardzo słusznie. Niechaj Dziuba pracuje.
Postanowiłam i ja wykonać zakładkę. Na okoliczność oczywiście początku szkoły i dłuuugich jesiennych czytelniczych wieczorów. Przyznam, pierwszą w życiu swym. Niby zakładka to z założenia prosty i nieskomplikowany twór. Cóż... Pierwszy raz tworzony, to i pomysły niemądre do głowy wpadały. Kolor napisu i ramki nieco blady, nijaki. Schemat pół-autorski, kolory samodzielnie dobierane. Nie wiem czemu, uparłam się robić tło. Zajęło to czasu mrowie a mrowie. Potem niezdarne klejenie i jest co jest. Pannie się podoba, dla Niej wszak ona, ta zakładka.
To cała moja córka. Rozwiany jasny włos, roześmiane lico, szelmowska mina i stos książek pod ręką. Ostatnio czyta nieco mniej,. Obowiązki szkolne przytłaczają i gniotą, zajęcia pozaszkolne wymęczają ciało i ducha, ale i tak przed snem poczytać musi, inaczej nie zaśnie.
I wszystkie zakładeczki trzy. Haftowana - giętka, elastyczna, taśmą dwustronną, techniczną klejona, lekko wysoka i śmieszna taka w dotyku...
Pozdrawiam gorąco, radośnie, promiennie. Życzę dobrego, spokojnego odpoczynku niedzielnego i pozytywnego tygodnia.

26 komentarzy:

  1. No! Kochana! Widać, że Córka nie za daleko od jabłoni upadła, czyli Ciebie! Super zakładeczki! :-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. No! Kochana! Widać, że Córka nie za daleko od jabłoni upadła, czyli Ciebie! Super zakładeczki! :-))))

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję i pozdrawiam również

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne zakładki! Mam tak samo z czytaniem, choć nie wiem jak padnięta będę to pół strony przed spaniem muszę przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Kasiu za dobre słowo. Czytanie to cudowny nawyk. Cieszę się, że udało mi się wciągnąć w to córkę. Syna może troszkę też - codziennie 20 minut czytania, na więcej brakuje już czasu....
      Jak piszesz, mimo zmęczenia i wszelkich innych, ale choć kilka linijek trzeba przeczytać. To oczywiste! (nałóg to?!)
      Pozdrawiam słonecznie

      Usuń
    2. Nałóg! Ale dobrze mi z nim :-)

      Usuń
  5. Świetne zakładkowe trio :)
    Czytanie uwielbiam i też co wieczór uskuteczniam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne zakładeczki. Zdolną masz córę. Za dziecka jedynym słusznym prezentam były dla mnie książki. Czasem pod choinką mogłam znaleźć nawet po kilkanaście egzemplarzy. Mama nauczycielka zaszczepiła we mnie miłość do książek.Teraz w nawale obowiązków, poza granicami kraju już różnie to bywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, czas niestety nie ma uprzejmości rozciągać się w nieskończoność, a nawet i skończoność.
      Dziękuję za miłe słowa
      :)

      Usuń
  7. Książki muszą być, bez książek nie można żyć. A skoro książki, to tylko z pięknymi zakładkami.
    Jak te :) Haftowana stylistyka przypomina mi Flintstonów :))) Zabawna i radosna :) A sówki wciąż na topie :)
    Wyhaftowałam ich już kilka w moim życiu. Również dla mojej córci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneczka, Ty to mnie rozumiesz...
      Uściskuję słodko

      Usuń
  8. Wszystkie zakładki świetne, ale ta wyszywana mnie zachwyciła! Wzór jest bardzo w moim guście, zakochałam się...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miód na serce me lejesz...
      wzór podesłać?
      Pozdrawiam słonecznie

      Usuń
  9. Przerzuciłam się na e-booki i teraz żałuję, że nie mogę sama sobie zrobić haftowanych zakładek ;) Taka blondi pasowałaby też do mnie :D pozdrowienia dla zdolnej córeczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sliczne zakladki - a zakladek NIGDY zbyt wiele...
    Ciesz, kiedy dzieci kochaja czytanie... Moj syn, bo przerwie wakacyjnej, rzucil sie na czytanie i pochlania ksiazki. Ale on mlodszy, obowiazkow szkolnych ma mniej. Niech czyta... (na gry wideo/komputerowe rez mu czasu wystarcza)
    Motylek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, moje młodsze niestety utonęło w grach. Z bólem serca to stwierdzam. Odciągam i odganiam, czas inaczej organizuję, ale wsiączka jest. Ale książki lubi i to jest pociechą. Tyle udało mi się zasiać. Może się kiedyś nawróci...
      Pozdrawiam cieplutko i wciąż bardzo zielono

      Usuń