niedziela, 15 stycznia 2017

Jak śliwka w kompot...

...wpadłam i zakochałam się. Się w retro obrazkach zakochałam. Na zabój chyba. Ścięło wzięło, pochwyciło, zakleszczyło i ujęło. O czym piszę? O "La magie de Noel" Veronique Enginger. Zauroczenie absolutne. Siedzę i dłubię. Kolorów moc, ale co za piękności się wyłaniają... Prace prywatne to dopiero etap całości, do zaprezentowania w czasie późniejszym. Pokazuję fragmencik publikacji...:
 Samo tylko oglądanie wydawnictwa jest ekscytujące i można mu godziny poświęcić....
Pozdrawiam cieplutko i wdzięcznie

14 komentarzy:

  1. Och... to czekam,co też pięknego powstanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uleńko, rozumiem Twoje zauroczenie - też jestem w tych wzorkach zakochana :-)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne są, też lubię sobie na nie choć popatrzeć:) Czekam na Twoje prace. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ulenko, tez ostatnio zachwycalam sie nimi i czekaja u mnie na wyhaftowanie, moze zdaze do nastepnych swiat;)))) Serdecznosci:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne wzorki. No, ale to wiadomo - Veronique.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia :-):-) Przecudne as the obrazeczki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne są te wzory :) Marzy mi się ta publikacja w mojej biblioteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że obie zapadłyśmy na tę sama chorobę.;) Zamierzam wykorzystać parę wzorków na kartki.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te książki są świetne, ciekawe który wzór będzie pierwszy ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj będzie się działo :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie pięknie sie zapowiada!!!:)

    OdpowiedzUsuń