piątek, 8 lipca 2011

etapowanie na ekranie

Etap pierwszy:
Nadal żarno. W zapowiedziach burze i deszcz, na jakieś 30%. Życie to jest jednak pokrętne i złośliwie nie zadowala tam, gdzie należy...

Pozdrawiam padająco.

ps. na ogórki zaraza padła. Nie wyrosły, nie okwieciły się i nawet o zapyleniu nie ma co mówić, a już zdechnięte i pełne dziur w sobie. Nie będzie ogórka w tym roku. Za to kopru zatrzęsienie...

10 komentarzy:

  1. Za to cyprysy Ci rosną :-)
    U nas w tym roku i koper i ogórki są, o dziwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas wczoraj parno wilgotno, okropnie, moje ogórki też coś dopadło,za to koper jak las!Zamknęłam się w chłodnym pokoju i hafcik nadgoniłam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie zapowiadający się etap :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ogorki? u mnie? zapomnij. A koper jak co roku zdechl. Nie ma i nie bedzie.A przed upalami, chociaz na pare dni, schronilam sie w Pensylwenii. Bylo super!

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiadasz Izabelko, ze za miedza spokojniej i łatwiej żar znieść?
    Kobietki dziękuję za ludzkie słowo!
    Znaczy koper wszędzie, prawie, w tym, roku obrodził...
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  6. Ulcia, ale jak widzę, też działasz... jestem bardzo ciekawa co to za widok się wyłania :) A na upał, tak jak Daniela, zsuwam to połowy rolety i wyszywam ;) Pozdrawiam upalnie (u mnie na balkonie 50 stopni - masakra!)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kopru u mnie też dostatek:) Na ogórki jeszcze mam nadzieję. No i jak nic się nie zmieni, pomidorkami się poobżeram:)
    Kibicuję hafcikowi!

    OdpowiedzUsuń
  8. Koperek jednak ususz i zamroź, bo się przyda na zimę! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. JAKIŚ PIĘKNY KRAJOBRAZ CHYBA BĘDZIE? Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga i na
    " Wymiankę Podróżniczą" organizowaną przeze mnie.
    http://kasiulkowetwory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie są ogórki a kopru nie ma!

    OdpowiedzUsuń