wtorek, 19 lipca 2011

siły brak

Kolejna porcja marudzenia. Na to jedno starcza sił. Na wszystko inne ich brak. Brak sił na działanie, na tworzenie, bycie, nawet życie. Cykl dzieli się obecnie na bieganie od klimatyzatora do klimatyzatora. Dziwne, że na bieganie sił starcza. A może to ostatnie ich wykrzesywanie. Z auta do domu. Jeśli konieczność z domu do auta i natychmiast kurcgalopkiem z auta do sklepu. Byle tam, gdzie chłodno i gdzie brak wilgoci, tej mazi oblepiającej, duszącej, dławiącej, lepkiej. I tak dzień za dniem, noc za nocą, bez wytchnienia i najmniejszego chłodku. Potem jest dłuuuga ciepła jesień, ale to dopiero za półtora miesiąca. Nic nie robię. Nie mam chęci. Schematy przygotowane, nitki posegregowane. Wszystko leży kupą na stoliczku i czeka lepszych dni. Zalegam z zobowiązaniami. Nie wywiązuję się z umów. Jadę do pracy, jakoś się trzymam i zaraz po powrocie do domu padam w bezsile i niemocy. Co to będzie, co to będzie. Póki co są wyjazdy niedzielne nad wodę.
W korkach się stoi szalonych. Widać większość padniętej gawiedzi o tym samym myśli, o odrobinie ochłody nad wodą morską, o odcięciu od zmory pogodowej. A kiedy już na parkingu miejsce znajdzie się, można na piaski iść i delektować cudem natury. Czasem cud ten nieco zwodniczy jest. Niby za chmurką, niby spokojnie, a potem w domku rany się liże i na każde dotknięcie syczy. Ostatnio skwiercząco było. Choć słonka na lekarstwo. Czy jednak na pewno?
Lubię spokój plaży. Zapatrzenie w morską dal, zasłuchanie w szumy, w mewie  skrzeki... Oby do kolejnej niedzieli...
Co sobie popatrzę, to mi troszkę lżej.
Ślicznie upraszam się o wybaczenia. Nie ma siły do blogów zaglądać. Komputer omijany łukiem jest. Jakiś gorąc z niego bucha, uf jak gorąco...

5 komentarzy:

  1. Współczuję Ci, ponieważ ja również nie trawię upałów, a już na pewno nie wilgotnych, wszystko wtedy leci mi z rąk!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienawidzę upałów, kocham zimę. A jak już jest wilgotno to mam ochotę się zamknąć w chłodni. Ta obezwładniająca lepkość w każdej chwili od momentu wyjścia spod prysznica..... wrr... I zawroty głowy, nerwowość, nieświeżość, ociężałość. Nienawidzę swojego ciała w upały.
    Ulcia trzymaj się myśli że co weekend nad wodę a już za parę tygodni jesień! Przeżyjesz Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulcia - jak ja Ciebie rozumiem i bardzo Ci współczuję. Nienawidzę takiej pogody - choć pewnie nie zaznałam czegoś takiego jak u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ciepełko , a jeszcze bardziej słoneczko mocno grzejące i łaskoczące po nosie ale ...... niedzielnych wypadów Ulcia to Ci zazdroszczę.Nie ma to jak powiew morskiej bryzy....
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam tez nie przepadam za takim goracem!!! Nie zazdroszcze upalow. Na szczescie u mnie jest teraz chlodno :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń