środa, 13 czerwca 2012

Taras Lanarte

Kolejna odsłona tarasowa:
Stoliczek i dwa krzesła widać. Chwilowo na tym poprzestanę. Słoneczniku woła gromkim głosem. Domaga się bestyjka uwagi i poważania.  Racje swoja ma. Kilka kolejnych prac na wczoraj w kolejce czeka. Nie powinny. Poczeka tarasik.
Pozdrawiam gorąco, acz z lekka deszczowo, zielono i sycąco!

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Bucik od Cornelii i rozwiązanie zgadywanki

Jak juz dostalam podpowiedz, to postanowilam poszukac i powiem szczerze, ze nie bylo latwo. Numer katalogowy tego haftu to 34818, a tytul- White Terrace (bialy taras) :) Pozdrawiam !!!
Tak to właśnie napisała Agatka rozwiązując tym zagadkę dotyczącą czynionego haftu. Jak łatwo jest się domyślić, odsłony podpowiadawczej czwartej nie będzie. Będzie to, co dzieje się aktualnie, małym krokiem do przodu. 
Najszczerzej gratuluję i cudnie poproszę o podesłanie adresu. Mam, ale skrzętnie ukryty, tak by nie zginął. I niestety nie pamiętam, gdzie to skrzętne miejsce jest. Gratisa się niecierpliwi, na wysyłkę czeka!
Co zaś tyczy się "mam, acz nie pamiętam", staje się u mnie zjawiskiem dziennym. Nie wiem, starość to czy roztargnienie. Pisałam już jaki prezent otrzymałam od Cornelii. TU. Nie pokazałam jednak wszystkiego. Dziś pokazuję jeszcze jedno cudeńko! Absolutnej urody bucik! 
Wisiał mi przed oczami, przy biurku. Cieszył te oczy styrane. I nagle nastąpiło olśnienie, że nie mój on, a Kornelii i wisi sobie radośnie od dnia otrzymania przesyłki. Gapa ze mnie straszna. Bucik wtopił mi się w całość. Wpasował w moje królestwo...
Prawda, że przepiękny!
Kornelko za gapiostwo przepraszam i przewdzięcznie Ci za tyle dobra dziękuję!
Spokojnego, sytego tygodnia życzę!

sobota, 9 czerwca 2012

konkursowej zabawy odsłona 3

Zdjęcie nie jest zachwycające, rzeczywistość zdecydowanie bardziej. Po przymrużeniu oka cÓś tam widać. Firma znana, to jako podpowiedź. Gratisa czeka.

wtorek, 5 czerwca 2012

zabawa w zgadywanie z nagrodą w tle...

Słoneczniku ma się ku końcu, ale z przyczyn odgórnych został przesunięty na niższą półkę. Zostało mu tylko ciut. Jednak w życiu uczciwej sprawiedliwości brak, to i on musi swoje odczekać, tudzież i kaprys chwilowy panci. To pod spodem to ... właśnie. Postanowiłam ogłosić...
zabawę w zgadywanie. Osoba, która prawidłowo odgadnie przyszłe "dzieło", z dokładnym podaniem szczegółów, powiedzmy katalogowych, znaczy  się to z - "autorem" najpierwszejszym i numerkiem, otrzyma ode mnie małego gratisa . Zabawa niech trwa do trzeciej, może czterech odsłon odsłony. 
Pierwsza już była. Druga dziś, a potem czekanie. Odpowiedzi w komentarzach. O.
Zapraszam do zabawy!
ps. na przeciętność można narzekać, ale ja ją jednak wolę. Nie mam nerwów na nerwy i niepokoje...

poniedziałek, 4 czerwca 2012

trzy sroki w garść

Człowiek to jest stworzenie niepojęte, a kobieta to już słowa brak. Jak nie robiłam, to nie robiłam. Teraz przyszedł taki czas, kiedy chce się robić prac kilka. Czekając na piękne słonko i wszelkie inne okoliczności, tudzież konieczne elementy do jednej pracy, zaczęłam drugą. Oderwać się nie mogę. W nocy o niej śnię, za dnia myślę. Proza życia dusi, gdyż i odciąga. Powijaki to dopiero, ale są. Pokazuję pracę na pracy. Żadna nie skończona oczywiście...
Z ciekawostek dnia codziennego - mamy zielony pas. Ależ się prezentuje! Pięknie. Poza tym przeciętność, czego nikomu nie życzę!
Dużo słonka i radości!

piątek, 1 czerwca 2012

Koncert

Się odbył. Dwie i pół godziny. Wrażeń moc. Zdjęcia słabe. Na powyższym zdjęciu dzieci grające, ze wszystkich trzech szkół. Wszystkie muzyczne zajęcia kończyły się koncertem. Owocem pracy półrocznej i rocznej dzieci i nauczyciela. Koncerty śpiewane odbywały się w szkole własnej. Koncert grany odbywa się w największej w mieście auli, w gimnazjum i biorą w nim udział wszystkie grające uczniaki. Przygotowano drukowany program z pełnym repertuarem i nazwiskami artystów. Najpierw grały poszczególne szkoły. Ostatnie trzy utwory wszyscy razem. Co ciekawsze, nigdy razem nie ćwiczyli, nawet się nie widzieli. Kulminacja nastąpiła raz i było zachwycająco! Jednak najpiękniejsze były potknięcia i niedociągnięcia. Gdyż topo prostu nasze dzieci...                                                
 Rewelacją były sekcje perkusyjne ze wszystkich szkół, najpiękniej i najpowabniej prezentowały się flecistki. Ma ten instrument coś w sobie. Klarnety to już wyższy stan powagi, a dziewczyna z saksofonem to absolutny szał. Słucham pisków i dysfonii i wciąż się wzruszam. Cudnie było.
Dziś ciąg dalszy wzruszeń. Bardziej męskich. Walczymy o zielony pas.
Pozdrawiam gorąco i wzruszająco.
Dziękuję za wszystkie ciepłe, miłe słowa.