wtorek, 19 lutego 2013

Jakoś tak...

... ciągle w spóźnieniu. W biegu między pracą, szkołą a dzieckowymi zajęciami. Wszystko na ostatnią chwilę i troszkę na byle jak, byle było. Ostatnia praca xxx. Luty jeszcze jest, to jednak w czasie. Klasyczny, wielokroć pokazywany na blogach kafelek Lizzy K.:
Obrobię go w wolnej chwili. Kiedy ona będzie, nie wiem. Póki co, w piętkę gonię. Małż namawia - "zostaw pracę...!" I co dalej? W dzikim kraju żyję. Tu się najpierw pracuje, potem ewentualnie żyje. Kiedy wystarczy sił i  środków. Mówi On, "kartki rób!" Myśl kusi, tylko kto to kupi? A dla samego robienia robić i w wydatki tonąć? Sama nie wiem...
Uciekam, czas goni.
Pozdrawiam cieplusio

21 komentarzy:

  1. kusza mnie te wafelki LK i kto wie kiedy mnie dopadnie nieodwracalnie i w końcu wyszyję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uroczy hafcik:)
    i życzę by się udało zwolnić ... a może i połączyć przyjemne z pożytecznym!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak właśnie myślę sobie w rozmarzeniu, by zostawić troszkę pracy i wtopić w to przyjemności...

      Usuń
  3. Piękny luty, tu przynajmniej nie ślisko! Trudno połączyć hobby z pracą. Jednak chyba praca pewniejsza niż karteczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu praca pewniejsza, w sensie - zawsze jakaś się znajdzie, eby to się jeszcze właściwie przekładało....

      Usuń
  4. Prawda, że byłoby pięknie, gdyby było tylu odbiorców że można by zrezygnować z pracy zawodowej :)
    Zyczę Ci dobrych wyborów i ciesz się, że masz pracę, bo wiesz jak teraz ciężko.
    Luty wyszedł Ci uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. marzeniem jest, by praca była znośna i miała takież wynagrodzenie. Moja jest nierozwojowa i wszystkiego starcza ledwie "na waciki". Fakt nawet tego grosza w domu się nie wysiedzi, ale... pewnie warto szukać lepszego. Tak zaczynam dojrzewać. Przyzwyczajenie to jednak okrutność straszna!

      Usuń
  5. Ładniutki ten lutowy hafcik.... Uleńko ostatnio to chyba każdy ma problem z za-szybko umykającym czasem.Ciągle go brakuje, a doby niestety nie da się naciągnąć.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie tak jeszcze kilka lat, potem to już tylko lube oddawanie się radościom, długie i leniwe. Jeszcze jakieś 10 lat, niech Staśku szkoły pokończy.... i ja swoje też....

      Usuń
  6. "W dzikim kraju żyję."
    Nic dodac, nic ujac:( niestety

    OdpowiedzUsuń
  7. Ulcia - niech słonce wyjdzie i rozjaśni trochę tą codzienność.

    Gorąco pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś dałam sobie czas i pochodziłam po blogach robótkowych. Różnych: decoupage, dziewiarskich,i całą masę innych. Większość osób tym się parających miała sklepiki internetowe, namiary do siebie i realizowała zamówienia. Wiem, początek jest trudny, ale jak rozpropagujesz?
    Trzymam kciuki, aby się udało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki cudne, będę próbować, tym bardziej, że wsparcie mam w mężu!

      Usuń
  9. Warto spróbować na początku jako praca dorywcza i zobaczyć jak Ci pójdzie:) Ale przede wszystkim to chyba potrzebny Ci urlop, żeby odpocząć:)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj, urlop przynajmniej miesięczny, tak, tak, tak!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochane, pięknie dziękuję za wsparcie!
    Pozdrawiam gorąco, prawie już wiosennie i niezależnie od aury aury bardzo, bardzo cieplusio!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ulka ,uwielbiam Cie za Twoje cieple slowa :-D dzieki ,ze je zostawilas:-)
    Poz.Dana

    OdpowiedzUsuń
  13. Tez mam czasem ten dylemat - robić kartki do szuflady? dla siebie tylko? Wprawdzie się sprzedają ale głównie w okresach świątecznych tylko... Niewdzięczność losu. Chyba że by się tak w necie zaczepić, wystawić, tam ludzie biorą... Co szkodzi spróbować. Pozdrawiam i więcej czasu wolnego życzę, odpocznij kobietko, zasługujesz na to:)

    OdpowiedzUsuń