niedziela, 8 marca 2015

Gdyż z zimą już tak jest i niechaj będzie kolorowo nam...

Zima jak to zima lubi śniegiem prósznąć, mrozem ściąć. Świat mrokiem owinąć. Prawie tak jest na naszej wsi obecnie. I trudno się dziwić. Wszak wciąż jest zima. Króluje nam zgodnie z wszelką literą prawa i bezprawa dwa tygodnie z górką jeszcze. Potem można miauczeć. Wiadomo również, że zima zimie nie jest równa. Są zimy godne. Solidne. Srogie i siermiężne. Są również i takie bardziej z nazwy i przypadkowych opadów. Jak u mnie na ten przykład. Gdzie nam się śmiesznym żuczkom równać z północnymi stanami Stanów. O takim Michigan to nawet piosenkę śpiewają, że tam zawieje i zapada serce w śnieg... niejednokrotnie to i nawet nogi. U nas, jak już kiedyś wspominałam, kataklizm następuje przy -5 st.C. Ale tych odczuwalnych, czyli na termometrze jest jakieś 1-0 st.C. Mamy zimy, w które śniegu spadnie 2-3 cm przez cały sezon i temperatura nie schodzi poniżej +5 st.C. Są i takie bardziej polskie. A bywa i mroźno jak obecnie, że trzeszczą rury w chałupach. Różnie bywa. Największym dla mnie problemem jest "odcięcie" od świata. To nie NY czy nawet Paterson (za dwoma miedzami), gdzie wyjść można, ew. bułkę i mleko nabyć, gdyż tam gdzie okiem sięgnąć sklepy i sklepiki, kafejki i inne takie; wszystkie partery kamienic handlowo zagospodarowane. U mnie nawet sklepiku osiedlowego nie ma, gdyż kamienic ze sprzedażą brak. Ogrody za to są, dzewa, chaszcze i chałupy...Kiedy zaś śniegiem sypnie już, a sypie od serca, jakby pierz rozsypać, to siedzenie w chałupie pozostaje i patrzenie przez okno na świat. Wszelkie odśnieżania psu na budę się zdają. Nim się do końca dróżki dojdzie, od początku trzeba zaczynać. Na ulice spychacze nie wyjeżdżają. Świat zamiera. To i pięknie jest i dzieci w domu i jakby troszkę w więzieniu. Tu odległości ogromne... To odcięcie najbardziej, najsilniej męczy. Kiedy jednak przestaje nieco padać, kiedy ubrania wszystkie czwarty raz suszone i zostają same kalesony, to pobawić się można i "igloo" pobudować...
Zimę to ja baaaardzo lubię. Śnieżną, mroźną, dłuuugą, taka prawdziwą, w okowach trzymającą, a najbardziej tę ze słonkiem jako bonusem...
Ale wystarczy. Mam nadzieję, że w tym sezonie przedwakacyjnym nie będę już musiała zaprzyjaźniać się z krawężnikami, na okoliczność nagłego hamowania i z drogi wyślizgnięcia się. Że nie będę się już odkopywać, tudzież auta z zasp wypychać - fakt, przy życzliwej pomocy innych. Kurczowo kierownicy ściskać aż do białości, jakby to coś pomogło... I że wycieraczki zawszę zdążą odsłonić widoki. No taka niemądra to już na pewno nie będę, by w świat wyjeżdzać przy "malusim" śnieżku jak na zdjęciu parkingowym z poprzedniego pisania... Niech on sobie dopada do końca, niech pokaże na co go stać. Ja pohaftuję w tym czasie. W domku cieplutkim, przytulnym, przy filiżance aromatycznej herbaty. Gdyż tymczasem jedno już się wyhafciło. Pokażę mozół pracy wkrótce. Drugie w kolejce czeka. Kolorowe, tęczowe, wiosenne, o:
28 kolorków jak w twarz strzelił. I tym barwnym akcentem żegnam się cieplutko i lekko sennie już. Książka czeka i inne przyjemnostki.
ps. W niedzielę następuje u nas na opłotkach zmiana czasu. Oj będzie się działo, będzie....

11 komentarzy:

  1. Hmmmm, nie wiem gdzie mieszkasz ale z opisu wynika, ze nie jest to ciekawe. Zawsze moje miasto nazywam "dziura", ale jednak jak sypie to i cztery plugi wysylaja jeden za drugim i odsniezaja na biezaco. Jednak co kampus i miasto okoliczne to musza, wyjscia nie ma. Zreszta wszystko pociagniete pod ziemia, prad, etc, wiec nawet jak rok temu okolice nie mialy pradu przez tydzien, to na kampusie wszystko hulalo normalnie. Szkoda tylko, ze zime mamy tutaj taka dluga, mam nadzieje, ze jednak w kwietniu sie skonczy, bo na marzec powoli przestaje liczyc, ale moze sie myle? Dalej mykamy z Czerwonka i kichamy na zime, nawet jak mamy kola do polowy w sniegu:P I Wy tez sie trzymajcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo, u nas hulają druty rozbujałe nad ulicą. W centrum cywilizacji mieszkam. Jednak gdzie jej tam do europejskiej... Miasto nieduże a koszty odśnieżania ogromne. Oszczędności... I to taka bardziej sypialnia dla NY niż miasto pełna twarzą...
      Trzymamy się i wsłuchujemy w trajkoty kardynalskie. Strasznie hałasują... :)

      Usuń
  2. Ulenko, ja to juz mam nadzieje, ze najgorsze za nami i wiosna czeka za rogiem, co troche dzieci przewoetrzymy i mi samej tez by sie przydal dlugi spacer. Moj piesek takie rozpsuty, ze nawet nie chce po sniegu chodzic, chyba w lapki jej zimno, a to labrador, czyli teoretycznie powinna smigac:))))ciekawa jestem Twojego nowego hafciku:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie do wiosny idzie i "da cyt"! Pannie czworonożnej nawet się nie dziwię. Dziewczyny z natury delikatne są i dbają o swą wygodę.
      Haft stanął w martwym miejscu i ruszyć nie jest w stanie, póki co.
      uściskuję serdecznie i jeszcze bardziej

      Usuń
  3. O jaa jaka zima u Ciebie,a do mnie nie chciała przyjść:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. śniegu chętnie podeśle garść. On jakiś oporny na topnienie...:)

      Usuń
  4. Całe pięknie grzejące dzisiaj słońce podsyłam Tobie. I wszystkiego dobrego KOBIETO! :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję, dziękuję i kobiece wzajemnie!
      Buziale kwieciste

      Usuń
  5. Całe pięknie grzejące dzisiaj słońce podsyłam Tobie. I wszystkiego dobrego KOBIETO! :-))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Byle do wiosny ;) Kolorki zapowiadają coś pięknego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze moment, jeszcze chwilka. Kolorki ładne, tylko schemat do bani i zastopowało nas (pracę i mnie...)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń