wtorek, 19 lipca 2011

ramki

... nie moje. Emili. Gorąco jednak polecam, by pooglądać. Nie jest ich zatrważająco dużo, ale obrazy w nich nabierają mocy i cudnieją jeszcze bardziej. Maleńka namiastka:
Zdjęcie autorki i link do koniecznego podpatrzenia: cruzhobby.
Chłodniej nie jest, jednak przy społecznościowym zrozumieniu, jakoś lżej na duszy i ciele. Byle do poniedziałku. Potem tydzień ulgi. Marne 30 stopni. To tylko żyć i szaleć. Na okoliczność - w domu jestem i mogę coś po placówkach handlowych pozałatwiać, zeszyty jakieś (książki szkoła daje, taki zwyczaj), tornistry, chlebaki i wszelkie inne takie tam, tudzież jakieś majty kąpielowe (brak niestety, w dekoracjach zima już zawitała, to o jakich kąpielowych ja myślę), zapasy żarełka na kolejne dni i wszelkie inne, z maluchami pojechali my. Małe po chwilce pobuntowały się i uznały, że jednak do domu proszą i odmówiły wszelkich jazd różnych innych. Nawet zabawką nie dały się przekupić, to młodszy. Panna nadobna zrezygnowała z wizytowania księgarni. Nie dziwię im się. Nie ma to jak własny ogród. Tu i tam z cieniem. Wiaterek przywędrował, to nawet znośnie jest. Zastanawiam się tylko, czy człowiek to na pewno jeść musi, gotowane? Z drugiej strony, jak długo ma arbuzie można ciągnąć?
Wcześniej zamieszczone zdjęcia morskie miały obrazować spokój i bezruch wszechogarniający. No żeby i fale morskie odmówiły wzmożonej pracy, to dziw. Inna sprawa, że takie zatrzymanie, spowolnienie też ma swój dziki urok i te kolory jak z egzotycznych  obrazków...
Życzę wszystkim, by kolejne dni były słoneczne, ciepłe, ale w granicy przyzwoitości. Sobie życzę dużo deszczu...

3 komentarze:

  1. Kochana i znowu porcja zrozumienia dla Cię: w kraiku początek lata a ja co dziś usłyszałam w sklepie z bielizną na prośbę: "Poproszę kostium kąpielowy rozmiar xyz"? "O proszę Pani, my już kostiumów nie mamy! Kostiumy w Pani rozmiarze już sprzedałyśmy kilka tygodni temu!" No choroba jaśnista: przecież ja dopiero w ciepłe kraje za kilak miesięcy pojadę! W czym?! W płaszczu zimowym?! Potrzebuję bikini!!!! Aaaa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ulcia, zapraszam do Krakowa :-) Popadało, ba, nawet porządna burza przeszła i cudnie jest... Powietrze chłodne zapach rozgrzanego asfaltu przytłumia... nawet świerszcze słychać... tylko ptaki już umilkły i poszły chyba spać...

    OdpowiedzUsuń
  3. afrykanka przepiekna i w bardzo ładnej oprawie :) Sama mam na nia chrapke , a nawet na całą serie - tylko numerek w kolejce do moich łapek musi wykupić ...:D

    OdpowiedzUsuń