sobota, 28 lipca 2012

powroty tarasowe...

Przeprosiłam się z xxx. A może oswoiłam lepkości wszechobecne. Przymierzyłam się z igłą w ręce i bez entuzjazmu, ale w zgodzie robótka ruszyła. Na stoliczku stoi wielgachny kosz z moimi planami hafciarskimi. Tu zaczęte, tam kanwa docięta i nitki przygotowane. Wróciłam jednak do Lanarte. Jakoś najmniej męczyło, może kojarzyło się z gorącym latem, chwilą oddechu, ochłodą. Było nie było, powiększa się i bliżej do  końca niż dalej. Dziś w prezentacji prawa (zaniedbana ongiś) strona tarasu:
Pozdrawiam gorąco, acz bezsłonecznie, za to ze świerszczym świerszczeniem w tle!

wtorek, 24 lipca 2012

Wyprawa po brzoskwiniowe runo...


... czyli wyjazd na farmę. Innymi słowy do sadu, brzoskwiń nazbierać. Się jedzie, się wybiera, zrywa, szuka i dokazuje. Na wagę daje i następuje wymiana: towar - zapłata. Dla dzieci frajda. Dla dorosłych pewność nabytego towaru i wspomnienia lat dziecięcych. Może nie na brzoskwinie się wybierało, ale małoż to w Polszcze sadów wszelkiej maści? Pogoda piękna, niedziela spokojna, pojechaliśmy. Widoki jak ze stron rodzinnych, małżowych i szaleństwo wśród drzew. Co tu kryć, pierwszy raz wybyłam na brzoskwinie:

Przepyszne, słodkie, swoje własne. Zachwycające. Maluchy wyskakały się po brzoskwiniowych drzewach. Pozachwycały miękkością skórki, dorośli widokami. Przy okazji, już w domu, doczytaliśmy oczywistości. A zatem:
Brzoskwinia była uprawiana w Chinach  już 4000 lat temu (tam się jej chyba zalęgła). Przez Persję do Grecji dotarła ok. 300 r. p.n.e. W Rzymie rozpowszechniła się w ciągu pierwszego wieku n.e. W XVI wieku  brzoskwinia trafiła do Europy Północnej (na Wyspy Brytyjskie) i następnie dalej na inne kontynenty.

Polecana w dietach odchudzających!
Z uwagi na działanie zasadotwórcze i moczopędne, stosowana przy chorobach reumatycznych i schorzeniach układu moczowego.
Działa uspokajająco.
Zawiera bor, a ten podnosi poziom estrogenu, przez co przeciwdziała osteoporozie.
Zawiera węglowodany, związki magnezu, fosforu i potasu, prowitaminę A, witaminę C i witaminy z grupy B.
Znaczy zdrowa! I pyszna!

Robótkowo stagnacja. Człowiekowi trudno dogodzić. Ja konsekwentnie nie przepadam za latem. To tym bardziej męczą temperatury powyżej 35 st.C. O wilgoci nie wspominam. Nie zrozumie nikt, kto nie doświadczył. W nocy schładza się o 2-3 stopnie. Wiatru jak na lekarstwo. Niby lato. Jednak wiek robi swoje i męczy. Oddech prywatny dopiero wieczorkiem. Maluchy są na camp'ie, takiej półkoloni. Odbieram ich zaraz po mojej pracy. I kurcgalopkiem do kuchni. Chałupa rozpalona do białości, a pańcia za gotowanie się bierze. Dziecki oczywiście jeść nie chcą. Wegetujemy tak do wieczorka. Męczące spanie i powtórka z rozrywki. W soboty i niedziele wyjeżdzamy nad ocean. Cudnie jest. I rekiny są. To i wahania wyjazdowe dalsze mam. Ostatnio maluch między nogami sobie pływał. Fala na brzeg go wyrzucała. Chyba panikara jestem. No, ale gdzie dziecko i matka zwykle jest...
Oby do połowy września...
Za wszelkie zaległości i niewywiązania cudnie przepraszam. Poprawię się wraz z ochłodą. Już niedługo.
Pozdrawiam gorąco!