poniedziałek, 31 października 2011

słoneczna niedziela i ...

 obrazków kilka...

    


Coś sobie myślę, że na szczęśliwym wzgórzu mieszkam. Powodzie nas omijają, huragany, kataklizmy. U nas śnieżnie i spokojnie. Kilka ulic w dół - połamane drzewa, konary większe i mniej nie dały rady śnieżnym ciężarom. Zatarasowane drogi, pozrywane przewody elektryczne, co oznacza zimno w domach. Jutro jedna ze szkół miejscowych odpoczywa - brak prądu. Pewnie radości z tego mało. W szkołach młodszych parady halloweenowe. Dzieci okrutnie na to czekają. I zagwozdka, jak te maluchy ubrać pod stroje. Wyjdą na boisko czy nie?! Pewnie ogacić trzeba. Zapowiada się słonko i 10 st.C.
Cukierasy przygotowane, odliczamy czas. Maluchy halloween traktują jako zabawę w przebieranie (kiedy maja to robić, skoro karnawału tu nie ma?) i zbieranie słodyczy. Ulice pełne są księżniczek, strażaków, kosmonautów i biedronek, cała reszta nie ma najmniejszego znaczenia.
Pozdrawiam cieplusio

ps. to tylko ociupeczka tego, co spadało z drzew (nad nami konar też zatrzeszczał, kiedyś niestety spadnie...):



ps2. okazuje się, że szalenie lubię, kiedy szczypie w nosy, szczypie w uszy, wariatka, czy co?!

niedziela, 30 października 2011

a u nas jakoś tak...

... biało jakoś tak. Jutro będzie wiosna, dziś była zima. Zaduło, zaszumiało i sypnęło. Rozsypał się pierz na okoliczne opłotki:
Nie żałowało sobie. Chwilami dołączał  wiatr. Gałęzie łamał. Powyższe zdjęcie pokazuje moment wyjścia z chałupy. Na zajęcia była konieczność jechać. To jakieś 10 minut spokojnej jazdy. Po tych 10 minutach:
Zajęć nie było. Pani spóźniła się. Okazało się, w poślizg wpadła i miała polkę galopkę. Szczęśliwie nic się nie stało. Poprosiła o kontrolki do podpisania i zaproponowała do domu wracać. Uznała, że musi sobie posiedzieć w samotności i do siebie dojść... Poszli my. Wracałam ponad 30 minut. Autko tańczyło jak ta lala...:
Maluchy usiłowały bałwana lepić. Udało się. To pomarańczowe umieszczone. Śnieg ciężki, mokry, mnogi. Gałęzie dębu do ulicy przygięte, topolowe na betlejemce leżą. Może dobrze, z wysokości nie spadną. Ładnie jest. Bajkowo. Co przyniesie dzień? Oby w poniedziałek znów było zielono i sucho. Ciepło będzie. Wszak hallowenowa parada szkolna i wszelkie inne atrakcje na zewnętrznej...
Pozdrawiam gorąco z naszej pomyłkowo śnieżnej krainy.

ps. warto jeszcze dodać, że najstarsi Indianie nie pamiętają śniegu w październiku..., 20 stopni powyżej 0 tak, ale nie śnieg...

piątek, 21 października 2011

Urszula, Kordula do pieca przytula..

Na okoliczność dzisiejszego święta wszystkim Ulkom, Orszulkom i innym Ulom, Uleńkom i Ulciom 
życzę wszystkiego co najpiękniejsze i najlepsze!
Dużo uśmiechu i pogody 
tudzież wędrówek tylko po równym!
Buziaków moc!

Od Urszuli śnieżniej oczekuj koszuli.
Od świętej Urszuli to się chłopiec do dziewczyny przytuli -
jako rzecze ludowa tradycja...