Obrazek piękności niebywałej. Dobrze znany, wciąż wdzięczny w oglądaniu i wytwarzaniu. Słodziak. Miśku w czerwieni. To wpływy Uli z innej zabawy. Leży już u mnie, a będzie i kilka tygodni. Na zagospodarowanie czekał. Się doczekał, owszem. Jednak to co stworzyłam karane być powinno. Jak można taki ładny haft tak brzydko i bezsensownie oporządzić?! Przyjdzie za demontaż się brać. Póki co jest tak:
Napis zdecydowanie do zmiany. Ale czy magik klej puści?! Sobie z rodzimego kraju zapodałam. Różnie o nim mówią i piszą. Że mocny fakt, że się powietrzy fakt, że nawet lubię - też fakt, tylko wysycha nader szybko, czasem, w sekundę marną i jak tu formy przesuwać?!
Będzie tego marudzenia. Otwarta jestem na wszelkie sugestie i podpowiedzi. Radźcie dziewczyny. Wdzięczna będę, może i mądrzejsza dzięki Wam...
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie , wdzięcznie.
Życzę dobrego, spokojnego odpoczywania i sił nabierania...