Witam serdecznie i cieplutko. Cieplutko baaardzo. Na naszej wsi za oknem w ostatnich dniach temperatury wahały się w granicach i 27 st.C. Letnio było. Kolorowo, pastelowo. Pięknie. Jak to jednak ze świętami bywa - najpierw towarzyszą im dłuuugie przygotowania. Potem jest ledwie oka mgnienie i już okazuje się być po...
Nie inaczej było i u mnie. Tym bardziej, że święta w polskim wydaniu trwają tu tylko jeden dzień.
Jaja w koszyczku, jaja na stole i jajo na kanwie. Nie udało się zdążyć przed świętami. Będzie na następne.
Piękne, różowiuśkie, ażurkowe. Miłe dla oka.
Wzór pochodzi z jednej z angielskich gazetek hafciarskich. Wszystkich obrazków jest pięć lub sześć. Wszystkie słodkie. Wszystkie zapragnęłam wyszyć. Nie natychmiast. Maleńkimi kroczkami. Dlaczego? Wzór przyjemny, jednak w porównaniu z pracami V. Enginger, które ostatnio przyszło mi robić - siermiężny jakiś. Niepotrzebnie przekombinowany. Mozolny. W każdym razie dla mnie takie stają się w pracy wzorki gazetowe znad Tamizy. Z przyjemnością wrócę do wzornictwa francuskiego.
Pozdrawiam słonecznie,
wdzięcznie dziękuję za pamięć i wszystkie świąteczne życzenia.
Życzę spokojnego tygodnia.