Witam cieplutko, słonecznie, bajecznie. U nas piękne jesień. Wciąż liściasta, czarowna, z magicznymi porankami. Nie o tym jednak miało być pisanie. Powolutku, pomalutku, w żółwim tempie, ale wciąż do przodu postępuje praca nad princesową metryczka dla pani starszej. Kiecka skończona. Panna wygląda bajecznie. Jak przesłodzona beza...
Ewentualnie jak półmisek z imprezową szyneczką... W każdym razie - smakowicie.
Wygumkowałam pannie twarz. Zapowiedziałam - żadnego solariowania, plastiku i brzoskwinki. Naturalna, delikatna, powabna. Oby tylko dla odmiany gejszowa porcelana nie wyszła. Się Princesa obraziła....
Pozdrawiam cieplutko, wdzięcznie, radośnie.