Czy z tych dwóch gałązek rozrośnie się godny krzaczek? To w takim razie co zrobić, by się rozrastało, rozkrzewiało? Czy już teraz ciąć kwiecie na patyczku? Kwiecie zaczyna podsychać! Nie chcę stracić mej zdobyczy. W ubiegłym roku pokazała się lawenda po raz pierwszy. Srebrna, angielska. Ogromne krzaczory, ale bez kwiecia. Zanabyłam, zasadziłam, nic nie zrobiłam na zimę. Wiosną wykopałam. Pachniało, ale zasuszone jakieś i nie takie, jakie w wyobrażeniach. W tym roku pokazały się, jako zioło kuchenne, maleństwa zakwitłe. Nie chcę znów stracić. Zapach upojny, co tu mówić, wiadomo. To co robić?
Jak powyżej się marzy... Przyznaję ze skruchą, że choć lawendę kocham sercem i duszą to prac lawendowych popełniłam w życiu dwie. Robiło się je miło i przyjemnie, czy jednak do najpiękniejszych należą, sama nie wiem. I zdjęcia ich marne takie jakieś, zadawnione, zaniebyłe...
@W kwestii rozrostu nie pomogę, bo zwyczajnie się nie znam :( Ale kochać, kocham. A popełniłam jeden, jedyny hafcik z motywem lawendki na zakładce do książki :) A teraz z lubością truskawy haftuję, bo kocham nad życie i wcinam kilogramami :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię wreszcie słonecznie i niezmiennie gorąco :)
oj, Aneczko, truskawy to i ja pasjami uwielbiam. na naszych wsiach jeszcze te z mrożarni są. Ni smaku, ni zapachu, czekanie zostaje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplusio
Niestety z lawendą nie pomogę bo sama raczkuję ogrodowo. Niemniej mam nadzieję, że podzielisz się informacjami jak Ci wyszło :)) Powodzenia życzę.
OdpowiedzUsuńobrazek w ramce wygląda ślicznie!:)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńPoszperaj w sieci. Na pewno znajdziesz strony poświęcone uprawom lawendy!
OdpowiedzUsuńTo przecież takie ładne kwiecie, i ten zapach upojny! :-)))
Hafty są urocze - podobają mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńLawendowe krzaczki na pewno się rozrosną i będą jeszcze bardziej cieszyć Twoje oczy :)
dziękuję w dwójnasób za dobre i pocieszające słowo!
OdpowiedzUsuń