Robinowa zaszalała. Kilka dni obserwowaliśmy jak powiększają się przyszłe latorośle:
Po tym błękicie z turkusem Synuś natychmiast rozpoznał któż to nas uraczył
Porządnie duże ptaszysko. Dostojne, czujne, troskliwe.
Niestety zaczęły padać deszcze obfite. Gniazdo było na pełnym widoku. Właściwie nie do ochrony przed ulewą. Jaja już wielkości przepiórczych, woda z nieba niczym z cebra. Widać Robiny potrafią tak duże jaja w dziobach przenieść. Przeniosły, gdzieś pod liście do nowego gniazda. Słyszymy, nie widzimy. Robinowa kręci sie w poszukiwaniu żywności. Ale z drugiej strony chałupy, tuż przed oknem z synkowego pokoju, dokładnie na wysokości Jego oczu w tujach druga rodzinka zamieszkała. Obserwujemy ją ciekawsko. Tam też gromadka maluśkich jajeczek w turkusie. Mikre to i nieufne. Od ludzi schowane, acz nie od nas. Cudne obserwacje. Już są na świecie nowe ptaszorki. Pierwsze były takie:
Cztery są. Jazgoczą niemiłosiernie. W gnieździe się już nie mieszczą. Pierza dostały. Matka wciąż je chroni przed deszczem i wiatrem. Siedzi im na głowach. Przedni widok. Cudne takie, szyjczyny wyciągnięte, dzioby rozwarte, ciągle głodne...
Robinkowa na wystawie
Pozdrawiam cieplutko
Och! Jak bardzo Ci zazdroszczę tego widoku! Ptaszki są cudowne i mają takie przepiękne turkusowe jajeczka :) Prawie jak od naszej Karoliny, tylko bardziej intensywne :P
OdpowiedzUsuńKolor jaj obłędny! Możliwość podglądania ptaszków fascynująca :-)
OdpowiedzUsuńCudna lekcja ornitologii. Jajeczka jak nasze świąteczne pisanki. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńCudownie nam pokazałaś te ptasie rodzinki! a jajeczka jak malowane!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia zrobiłaś! Gratuluję i zazdroszczę okropniście możliwości takich obserwacji ;))
OdpowiedzUsuńUlcia cudnie pokazał ptasią rodzinkę. A jajeczka jakby żywcem ze stołu wielkanocnego. Czekam na kolejną fotolerację :)))
OdpowiedzUsuńNiewiarygodnie, jak Ci się udało podejść do gniazda! :-)))
OdpowiedzUsuńJakie cudne jaja! Piękne zdjęcia!!! Ma ptaszyna do Ciebie zaufanie, skoro się tak blisko osiedliła;))) Prywatne gniazdo równie śliczniuchne! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRadość, miłość, troskliwość i czułość do tego samego lgnie :)
OdpowiedzUsuńCud nad cudem - jedno i drugie gniazdko :)
Relacja jak u p. Kruszewicza, zaiste. Dziobasy cudne żółte rozkrzyczane, łebki pierzaste wielkie już. Niesamowite że jeszcze z gniazdka nie powypadały.
OdpowiedzUsuńJajeczka w moim ulubionym kolorze :) Świetne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)