Tak niepoważnie wyszło w tym roku, że kartek na warsztacie brak. Brak weny, sił brak i w ogóle jakoś nie po drodze do kartek było. Powstało takie małe coś. Prawie jak powrót do korzeni. Dziecko starsze śmieje się, że takie wytwory czyniłam w początkach kartkowania pieluchowych. Możliwe. ważne, że bez komplikacji do koperty wejdzie...
W tym roku w świat pójdą kartki niestety gotowe, maszyną czynione...
Mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone.
Pozdrawiam cieplutko, wiosennie, choć dziś wyjątkowo śnieżnie
A ja bardzo lubię takie proste kartki :) Raz że są piękne, a dwa że właśnie bez problemu wejdą do koperty :)
OdpowiedzUsuńMnie się ta kartka podoba, a obrazek jest przeuroczy:-)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest i tyle.
OdpowiedzUsuńślicznie i słodko wyszło:)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba. No i właśnie, przy wkładaniu do koperty nie będzie problemu.:)
OdpowiedzUsuńŚwietna karteczka z humorem :-)
OdpowiedzUsuńUlko kochana, w prostocie moc :-) Wesoło i kolorowo, tak własnie, jak ma być :-)
OdpowiedzUsuńUściski :-)