Dzieci szkoły pokończyły. Dyploma odebrane. Trofea na półkach poustawiane. Wczoraj wyruszyli na fale morskie. Sezon letni rozpoczęty...
Cudnie było. Jeszcze nie bardzo ludno. Słonka prawie co i nic. Fale na chłopa wysokie. Acz nieczęste. Woda wstępnie chłodnawa. Jodu do zachłyśnięcia. Słonko oczywiście oszukiwało. Niby za głęboką chmurą, a podstępnie spiekło myszowatą na raka. Jako jedyna nie użyłam kremu i mam za swoje. Małż zanabył z odpowiednim sobie filtrem ...90+. Dusząc się, przemilczałam. Maluchy posmarowałam. Nawet dość porządnie tu i tam. Siebie pacnęłam tylko dla przyzwoitości po dekoldzie i ramieniu. No i w paćki teraz jestem.Tam gdzie krem paćnięty - sino-blada, tam gdzie nie - spieczona. Młodzian też troszkę w dwóch kolorach właściwie. Do łopatek blady, poniżej paćkowato podpalany...
A co tam, ciapki...nieważne, ważne, że morze jest, fale są, wszystko tak jak powinno latem być!!!Widać dziecka zasłużyły na ten luksus, to się im chwali:)))
OdpowiedzUsuńUlciu...tak "daleko" się wyniosłaś...ale jak Ci tu, na tym blogspotowym lepiej...to i dobrze:)))Ja Ci z bloxa pozdrowionka cieplutkie ślę, dziękując za Twoje cudne komentarze...a za ten ostatni, muzyczny...to buziak ogromniasty...:)))
OdpowiedzUsuńA widoczki miłe dla oka...jak ze "Słonecznego patrolu"...:)Pozdrawiam cieplutko:)))!
Jak piszesz zaczęłaś wakacje kolorowo (na własnej skórze), wszystko się wyrówna, grunt to dobry humor, wspaniała pogoda i dużo pieniędzy na spełnianie życzeń pociech!
OdpowiedzUsuńskąd ja znam opaleniznę w ciapki - z autopsji :)pozdrawiam i zazdroszczę jodku :)
OdpowiedzUsuńhumor nie opuszcza, ciapki też. Co prawda w najbliższy weekend chyba z fal zrezygnujemy. Panna nadobna poobijana i z lekka obolała, tak z falami walczyła, Małż na ucho narzeka, Młodzian lekko gorączkuje. Najodowani jesteśmy na dwa tygodnie, to se odpustim...
OdpowiedzUsuńDziękuję, że jesteście!
Pozdrawiam gorąco
Fajny wypad, wyobrażam sobie jak cudownie "wypaćkani" jesteście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Szkoda, że u nas nie da się kąpać w morskiej toni - temperatury mrożące krew w żyłach - dosłownie!
OdpowiedzUsuńJa mam dwa kremy z filtrem: 55 na mniej słoneczne dni i 70 na bardziej słoneczne dni a i tak udaje się żółtkowi spiec mnie na raczka.
No a ja już za pan brat ze słonkiem i mimo filtrów osmagana lekko działkowym słonkiem!
OdpowiedzUsuń