Ja czyli córcia moja. Kasia plecie sznurkowe ozdobniki. Ze sznurków plastikowych. Plecie wszędzie i w każdej możliwej chwili. Najchętniej w szkole. Obdarowuje znajomych i rodzinę. Każdy z nas ma taki pleciak przy kluczach, torbach. Zachwyca mnie nimi i oniemia. Patrzę i stwierdzam - wykonanie tego przerasta mnie. Nie potrafię. Dużo potrafię, tego nie. Wycinek malusi prac mojej córci:
Zmyślne to niezmiernie. To powyższe to tylko wprawki i próbki kolorystyczne. Dziewczyny w szkole kółka zakładają i na przerwie wymieniają się doświadczeniami i gotowymi pracami. Czasu na głupoty brak.
Kiedy Kasia nie plecie i nie siedzi z nosem w książce, to ona gra. W mancale gra. Słów kilka o tej rozrywce. Miła to i sympatyczna gra. Stara jak świat. Pochodzenia afrykańsko-arabskiego. To takie niby wrzucanie nasionek do dziurek. Bez podtekstów. Wygrywa ten, kto zbierze więcej ziarenek, czyli współcześnie kamyków, kulek czy i czego tam jeszcze. Grają dwie osoby. Plansza:
Rzecz polega na tym, by liczyć szybko i logiki się trzymać. Się zaczyna i po jednym kamyku dokłada do każdego dołka, póki kamyków starczy. Każdy zawodnik do swojej rynienki wrzuca kamyk zdobyczny.
To czasem w dołku kamieni moc, a czasem pustka. Co jest interesujące: Rozbudza myślenie, liczenie i matematykowanie, kolor kamyków jakie my posiadamy bardzo dla oka i człowieka przyjazny, uspokajający. Kamyki w rence działają myślę nieco terapeutycznie, a i rozwijająco. Zatem same plusy. póki co dzieci myślą, małż próbuje, ja się zdaję na przypadek i oczywiście wciąż przegrywam. Co tam jednak, liczy się przyjemność.
Pozdrawiam gorąco i życzę spokojnej, słonecznej niedzieli.
Ula, na pierwszy rzut oka, to ja myslalam, ze napadla ciebie nowa chroba (ja na nia zapadam) plecenia koralikow, a co widze, to corcia jest chora. Szczerze, podoba mi sie ta choroba, musze zarazic nia i moja Kasie.
OdpowiedzUsuńPlecenie koralików, to coś co mi się śni po nicach. Zachwyca i przeraża. Chciałabym i boje się, ze nie podołam, że nauczę się. Póki co ciesze się plecionkami córy.
UsuńIzuniu, pozdrawiam cieplusio
Fajnie wygląda taki breloczek i trochę przypomina mi te plecione również w szkole, tyle, że ze kilkadziesiat lat temu!Gratuluje córci pleciarskiego talentu!
OdpowiedzUsuńpierwszą plecionkę uczył córcię mąż. On umie, ja nie. One takie właśnie z naszych czasów były, te teraz to pełny wypas kształtów i kolorów. dziękuję w imieniu Kasi
UsuńTaki okres plecionek ma też moja Wnuczka najstarsza!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyjaśnienia dotyczące gry! :-)))))
Przyjemność po mojej stronie!
OdpowiedzUsuń