Obrazek gabarytowo należy do tych mniejszych. Wyszywało się cudownie. Jak większość perminów. W rowerowym, zagajnikowym komplecie jest jeszcze jeden cudel i dodatkowo dwa inne o podobnym schemacie budowy... Strasznie zagmatwałam, jak co niektórzy przed kamerami...
Powolutku i delikatnie zaczynam realizować swe hafciarskie marzenia. Nieustannie zakochana jestem w starszych perminach, projektach sprzed kilku lat (7-8?!)...
Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrego, spokojnego tygodnia.
Ladny :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze tej pogody... u mnie zimnica straszna, az sie wychodzic nie chce....
Pozdrawiam serdecznie!!!
Uroczy widoczek :)
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy haft:)
OdpowiedzUsuńObrazek - zachwycający!
OdpowiedzUsuńU mne tez nadal lato - temperaturowo, bo z powodu suszy, kolory raczej jesienne.
Pozdrawiam,
Motylek
Piękna scenka. Perminki mają swój niezmienny urok :)
OdpowiedzUsuńUrokliwy...ten welocyped ukwiecony :)
OdpowiedzUsuńAż...się cieplejszych dni zachciało ;)
Usciski Kochana...i bocz się za długo,na tę nieszczęsną czerwień ;)
Perminki mają swój czar :-) i słusznie Ulciu, że realizujesz pomalutku swoje marzenia hafciarskie :-) rozumiem, że jeszcze trzy podobne w budowie będą :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny,uwielbiam Perminki ,malenkie i urokliwe bardzo.Cudo stworzylas.
OdpowiedzUsuńPoz.Dana