Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SODA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SODA. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 czerwca 2021

Z truskawką jej do twarzy...

 Witam się cieplutko, u nas na wsi lekko deszczowo, może nawet będzie burzowo i nastąpi lekkie ochłodzenie. Niezależnie od pogody i temperatury, wzięło mnie na truskawki. Powstał malusi obrazeczek. Cud słodycz z SODY. Powalające są ich obrazki. Niby lekko przerysowane, przekolorowane, finalnie jednak absolutnie do utulenia. Mała sesja zdjęciowa - w sensie: dużo zdjęć średniej jakości; bez kreseczki, z kreseczką i w końcu produkt końcowy; taki końcowy na tymczasem. Wszystko można zmienić i chętnie skorzystam z wszelkich podpowiedzi. Zatem truskawkowa słodycz lodowa, a może kremowa, śmietankowa, piankowa...: 

Brakuje mi w tej karteczce Kasinej (Xgalaktyka) wyobraźni i szaleństwa w dodatkach; byłyby pewnie tiule, perełki, dodatkowe warstwy (moich 4 plus podwyższenia i dystansowe kosteczki, a i tak nie widać...radełkowanie, strzępienie, ech...). No ale cóż. Się albo artystą jest, albo li tylko czeladnikiem...
Pozdrawiam cieplutko, serdecznie, radośnie.

Ps. Ło matko - NAPIS! Cóż za  ślepota to pisała i drukowała?! Konieczność do zmiany, acz oczywiście życzenia jak najbardziej mogą być najlepszesze, te z tych naj-najlepszeszych! (rzecz wiadoma nie mylimy z najlepszejszymi...).

wtorek, 17 lipca 2018

Czwarta z pięciu czyli SODA SAL

Witam upalnie, letnio, wakacyjnie. Chwilami nieznośnie wręcz. Lato w tym roku - które właściwie zaczęło się już z końcem kwietnia - daje się nam lekko we znaki. Choć oczywiście, co kto lubi. Ja lubię  wyszywać na ten przykład. Wzięło mnie okrutnie. Zasiadam pod wiatrakiem w klimatyzowanym chłodku i wyszywam. Bez pamięci i troszkę bez sensu. Zapadłam w jakiś letarg. W domu i życiu robię co absolutnie niezbędne i uciekam w swoją hafciarską, wychłodzoną i pozbawiona wilgoci bańkę.... Rodzina z pobłażaniem pozwala na to. A może obawia się ewentualnych reakcji... W swojej bańce jestem bezpieczna dla otoczenia. Wyłączam się i nikomu nie wadzę. Upały nie wadzą wówczas  i mnie.
Do rzeczy jednak. Dziś prezentuję czwartą z pięciu kwietnych panienek z SALu u Magos. Nie wiem czy linkowanie jeszcze jest włączone. Pogubiłam się bardzo. Wdzięczna jednak jestem, że mogę sobie te ślicznotki wyszywać. Tym razem panna Tulipasińska. Milusia, skromniusa. Całkiem twarzowa...
Czyż nie jest piękna? Powabna i mgielna?! Oczywiście  wyszywało się przednio. Wzory są doskonale opracowane, bez zbędnych udziwnień. Sama przyjemność i relaks. Dziewczę pójdzie w ramkę. Taka wola i pragnienie córki.
Pozdrawiam ciepło i wdzięcznie.
Życzę dobrego czasu wakacyjnego.

poniedziałek, 5 marca 2018

SAL SODA - kwiatowe tancerki # 2

Witam się cieplutko i zdecydowanie wiosennie. Mimo wiatru szalonego i lekkiego przymrozku - wiosna już jest i nie odejdzie. Dziś kolejna kwiatowa baletnica z zabawy o Magos. Tym razem przesłodki, roziskrzony słonecznik.
Kolorystycznie - cudo i malyna dzika. Siła, energia, radość. Niestety, chyba najsłabsza w formie. Intensywnie się zastanawiam czy słonecznika kwiatowego w zarysie nie dokoptować, by pustkę pomiędzy... hmmm... nogamy zakryć...
Postanowiłam wydać ją w prezencie dla słodkiej tancereczki, miodowej blondyneczki... Myślę, że przypadnie do gusty, bez moich zbędnych marudzeń... Wszak sam w sobie piękny i godny to obrazek. Radosny, roześmiany, pocieszny...
Słonecznikowa panienka mniejsza, wątlejsza. Rozmiar kanwy ten sam centymetrowo. Tym razem postawiłam nie na '14 a na '16, stąd różnica. Szczęśliwie zmieściła się cała nadobna nóżka... Był z nią bowiem spory problem...
Pozdrawiam gorąco, wdzięcznie. Życzę samych dobrych chwil!

sobota, 17 lutego 2018

SAL SODA - kwiatowe tancerki #1

Witam cieplutko, słonecznie, radośnie! Za oknem rozświergotane ptaszory, świat rozpromieniony, tylko się cieszyć i radować. Zima odpuszcza, chyba. Dziś jeszcze śnieg ma poprószyć, ale środa i czwartek zapowiadają się z  temperaturą powyżej 20 st.C i nocami w okolicach - 15 st.C. Chyba nie lubię. Niewątpliwie lubi makowa panienka. Pierwsza w SAL-u u Magos. Pierwsza u mnie. Tak, tak. Opóźnienie kosmiczne. Ważne jednak, że zastartowało. Panna doskonale znana. Zatem i u mnie seria zdjęć, z koralikami oczywiście...
 Robiło się wyśmienicie. Szalenie wdzięczna praca. Lekka, miła i przyjemna. Bez zbędnych udziwnień. Sama jestem zaskoczona efektem. I robiona na siermiężnej aidzie'14. Cud sztywny materiał. Krzyżyki na nim to poezja, a i oczka bez wybałuszeń...
Na pewno zrezygnuje z napisów. Niektóre panienki pozbawione zostaną kwietnych zarysów. Zobaczymy jak to będzie w praniu i produkcji. Póki co rodzina zachłyśnięta i wniebowzięta. Mąż szykuje miejsca na ścianie... i goni do kolejnych prac...
 
Pozdrawiam cieplutko i wdzięcznie. 
Sercowa Maluszka płoni się i wdzięczy. dziękuje za tyle miłych słów!
Życzę dobrych, spokojnych dni i radości samych!