niedziela, 5 września 2021

W jesiennym klimacie

 Witam najcieplej. 

Idzie jesień. Wreszcie! Wciąż jest bardzo ciepło, wciąż bardzo słonecznie, noce w okolicy 18-20 st.C, ale jednocześnie jest w powietrzu to coś, co niewątpliwie zwiastuje zmianę pór roku. Lubię ten stan, tę nieuchwytną energię, to słonko, które nie praży, a zalotnie mruga, delikatny wiaterek, lubię jesień. Tu gdzie mieszkam - jest to najpiękniejsza pora roku; długa, ciepła, słoneczna, bajecznie kolorowa, istna czarodziejka. To i praca jesienna być musi. Pierwsze podejścia:

Ida mlasnęła nas lekko jęzorem. Choć może wcale nie tak lekko, może tylko nad naszymi kilkoma uliczkami rozpostarł się ochronny parasol. Kilka godzin przeciętnego deszczu i pozalewane domy, poniszczone samochody, paraliż na drogach, silne podtopienia. Dużo zniszczeń i sporo nieszczęścia. No, ale to już było, przeminęło. Już mamy października, nawet jego połowę od jutra...
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie, bezpiecznie.

wtorek, 31 sierpnia 2021

Przepis na... co mi w duszy gra

 Witam cieplutko.

Jeszcze cieplutko! Jutro powitamy deszcze i wiatry Idy huraganowej. Temperatura lekko spadnie, o... nawet do 25 st.C. Dziś przybywam z kartką wykonaną w zabawie u Uli. Odsłona sierpniowa. Przepis mówi wyraźnie: kwadratowa baza, ramka, dziecko i napis.

U mnie bardzo słodko, landrynkowo wręcz. Takie candywane lekko. Nie wszystko jest idealne, babole wszelkie rzucają się w oczy, niemniej jednak - nawet chyba jestem zadowolona, mimo tego; tudzież przesłodzenia i nadmiaru  w dekoracjach...
Jedna taka malusia różowa gwiazdka to wcale różowa w naturze nie jest...
Pozdrawiam cieplutko, bardzo letnio.

ps. Szykujemy się do szkół. 
Córa już 1. września (studenci tak zaczynają, czasem nawet pod koniec sierpnia), 
synu 9. września (pierwsza środa po Labor Day {święto pracy} + Rosh Hashanah).
I na koniec ja -  11. września.

sobota, 28 sierpnia 2021

Choinka 2021 #8 oraz ósmy już ogonek od oczka...

 Witam się cieplutko

Szybko dziś i krótko. Jedna praca w dwóch zabawach. Słodki lelonek z firmy Tralala. Jelonek, a może łoś to; w szaliku, z prezentem w gotowości i "obsypany "płatkami śniegu, czyli pierwsza zabawa to Xgalaktyczna choinka.

Ponieważ pracę rozpoczęłam jakiś czas temu; utknęłam na kolorze śnieżynek; pracę traktuję jako kolejny odcięty ogonek w zabawie u Meri.
Pozdrawiam cieplutko i do następnego!

wtorek, 10 sierpnia 2021

Pascha 21/22 - sierpień

 Witam cieplutko, a wręcz upalnie. Znów zagościły temperatury w okolicach 34 st.C. Wilgotność powietrza powyżej 60%, ponieważ mogło być gorzej, to nie narzekam zbytnio...

Dziś malusia praca dla Małgosi z The Primitive Moon. Nie będzie jaja ni króliczka, kurczaka też nie. Postawiłam na ptaszęcie z kwieciem. Wiosennie, radośnie, nadziejowo. Produkt surowy. Nie postanowiłam jeszcze czy będzie to zawieszka, czy element kartki.

Nabyłam hortensje, trzy. Dwie bukietowe i czekoladową ogrodową. Pójdą w donice. Mam nadzieję, że się przyjmą, nie będą kaprysić, a oczy i duszę cieszyć. Limelightka już się przebarwia...
i na koniec z różnym kwieciem:
                                                  Pozdrawiam cieplutko, wakacyjnie wciąż.

sobota, 31 lipca 2021

Trzy w jednym... (Choinka, Pascha i Przepis na...)

 ... czyli trzy zabawy blogowe w jednym poście, a wszystko to na ostatnią chwilę. Klasycznie...

Witam się cieplutko, jeszcze w sobotę, ostatni dzień lipca. Piękne popołudnie (u nas na wsi aktualnie), wiaterek, słonko w umiarze, takaż temperatura i niech tak już do połowy września zostanie.

Ula prosiła o kwadratową kartkę, koło, kropki i ramkę. Mam nadzieję, że się udało. Mała, skromna karteczka dla młodej damy.

U Kasi klasycznie praca zimowa, koniecznie z motywem w krzyżyki. Tym razem u mnie ptasia biesiada na ośnieżonej gałązce, może nawet gałązkach dwóch.

U Małgosi motyw wielkanocny. Dużo wymyślić się nie da. Były zajączki, czas na jajo:

Żegnam się pięknie. Życzę słonka znośnego, radości i wypoczynku udanego wakacyjnego.

czwartek, 22 lipca 2021

Czy to wiśnia czy czereśnia...

 ... nie wiem, u nas na wsi to jedno i to samo, choć wiemy doskonale, że to nie tak.

Witam się cieplutko.

Czytam, że w kraju klęska urodzaju na wiśnie tudzież i czereśnie. Czemu mnie tam nie ma. Wiśnie kocham tak samo silnie jak czereśnie, choć może czereśnie ciut bardziej. Nawet drylowanie nie było mi straszne, w czasach, gdy samemu czyniło się przetwory wszelkie na potęgę. W przeciwieństwie do hortensji samo oglądanie zdecydowanie nie zadowala w pełni. Cóż jednak robić, gdy się nie ma tego, co się lubi?! Zostaje obrazek w krzyżykach:

                              

Smakowicie się robiło. Obrazeczek nie jest wybitnie duży. Szybkie maleństwo.

Pozdrawiam najserdeczniej, życzę dobrego, spokojnego czasu letniego.

 

ps. dopiero po opublikowaniu zauważyłam, że na fotach zagościł rudy Ryśka włos...

piątek, 16 lipca 2021

Hydrongea w krzyżykach

 Witam się letnio i bardzo gorąco. 

U nasz na wsi szczęśliwie bez nadmiernych burz i podtopień. Czasem się zdarza. Połamie, połomoce, pozalewa i przemija.

Dziś witam się z ostatnią pracą. Praca kwietna to jest. Kocham hortensje miłością ogromną. Niestety nie jest ona odwzajemniona. Się nie poddaję i zafundowałam sobie kwiat wieczny, stały, wiecznie przy mnie i wiecznie w rozkwicie!

Pozdrawiam najserdeczniej.

środa, 30 czerwca 2021

Choinka 2021 # 6

 Witam się najcieplej.

Kolejna praca w zimowej zabawie u Kasi. Choć tematyka pracy jest zimowa, to ani klimat, ani świadomość zimy nie pomaga znieść upałów za oknem. U nas koniec świata czy wzorem polskich dziennikarzy i komentatorów przed meczem Polska - Hiszpania w Sewilli - rzecz można z ręką na sercu - piekło na ziemi!

Troszkę sylwestrowo się zrobiło, ale co tam... święta to święta.
A z sytuacji pogodowej nadmienię tylko, że u nas na wsi marne 37 st.C w cieniu; odczuwalne do 41st.C. Wilgoci marne 45 %, to jak nic i szczęśliwie pojawił się wiaterek. Ratuje on życie. Mimo zacienionego "ogrodu" siedzimy w chałupie.
Pozdrawiam serdeczniei wdzięcznie.
Życzę pięknych chwil.
I do następnego.

wtorek, 29 czerwca 2021

Pascha plus Przepis na...

 ... czyli zabawy blogowe u Uli i Małgosi.

Witam się cieplutko, co tam cieplutko, skwarnie, marnie, upalnie. Czytam, że odczuwalna temperatura wynosi 39 st.C. Wilgoć umiarkowana: 49% to jak susza, wiatru praktycznie brak. Norma o tej porze roku. Po tylu latach życia w tym cudzie natury czas się przyzwyczaić. 

U mnie jak w tytule Przepis na... połączony z Paschą, czyli zabawy blogowe. Ula prosiła o zwierza w koronce, w czarniawych lub brązowych tonacjach. Pascha wiadomo - swą określoną tematykę ma. Zatem zające w koszu i pisanki dla Małgosi, czernie, pomroki i chlapnięcia dla Uli.

Miło robiło się tę karteczkę. Ula miała doskonały pomysł kolorystyczny. Oczywiście błędów moc. Zauważone po sklejeniu i obfotografowaniu. Niemniej cieszy mnie papier - wykonany właściwie samodzielnie. Tuszowanie, stemplowanie, postarzanie brzegów, radełkowanie i w końcu najlepsze - chlapanie czarnidłem. Miodzio! Nie zraża nawet słaba widoczność w wielkanocnym napisie. Najważniejsza czerń i cudne kropy...

                                       

Postanowiłam wykorzystać kartkę na zabawę u Małgosi. Wybór w hafcie padł na trzy sympatyczne, zakręcone i lekko magiczne zające. Projekt bajeczny, niestety idealny na len. U mnie królowała wyjątkowo sztywna kanwa. Backstitch'e zaprojektowane na środki krzyżyków. Źle odcięte brzegi i koniecznością było zapodać do zwiewności tę siermiężna ramkę...

Hosty już u mnie kwitną. Zatem musem było pokazać pracę na ich tle. Lubię ten czas, czas fioletowych wybujałych kwiatów na tle dzikiej, soczystej zieleni liści.
 
Pozdrawiam cieplutko, 
pięknie i wdzięcznie dziękuję za tyle miłych słów truskawkowych.

wtorek, 22 czerwca 2021

Z truskawką jej do twarzy...

 Witam się cieplutko, u nas na wsi lekko deszczowo, może nawet będzie burzowo i nastąpi lekkie ochłodzenie. Niezależnie od pogody i temperatury, wzięło mnie na truskawki. Powstał malusi obrazeczek. Cud słodycz z SODY. Powalające są ich obrazki. Niby lekko przerysowane, przekolorowane, finalnie jednak absolutnie do utulenia. Mała sesja zdjęciowa - w sensie: dużo zdjęć średniej jakości; bez kreseczki, z kreseczką i w końcu produkt końcowy; taki końcowy na tymczasem. Wszystko można zmienić i chętnie skorzystam z wszelkich podpowiedzi. Zatem truskawkowa słodycz lodowa, a może kremowa, śmietankowa, piankowa...: 

Brakuje mi w tej karteczce Kasinej (Xgalaktyka) wyobraźni i szaleństwa w dodatkach; byłyby pewnie tiule, perełki, dodatkowe warstwy (moich 4 plus podwyższenia i dystansowe kosteczki, a i tak nie widać...radełkowanie, strzępienie, ech...). No ale cóż. Się albo artystą jest, albo li tylko czeladnikiem...
Pozdrawiam cieplutko, serdecznie, radośnie.

Ps. Ło matko - NAPIS! Cóż za  ślepota to pisała i drukowała?! Konieczność do zmiany, acz oczywiście życzenia jak najbardziej mogą być najlepszesze, te z tych naj-najlepszeszych! (rzecz wiadoma nie mylimy z najlepszejszymi...).

poniedziałek, 7 czerwca 2021

Pascha z kurczakiem - maj

On kolorowy i nawet wyględny, tylko baraaardzo, bardzo skwaśniały w sobie. Prosiłam, tłumaczyłam, czekałam, by niezadowolenie z dzióba zdjął. Doczekać się trudno. To zmierzły taki kurczak jedny, czyli kolejny... Kiedyś podobnego już popełniłam. Może z nadmiaru ciepła to skwaśnienie...?! 33st.C u nas na wsi; i tak już od rana i dzień kolejny i czekamy tęsknie - ja i kurczak - do połowy września...

Chłopaku opierzone oczywiście w wiosennej, cyklicznej zabawie u Małgosi z przepięknie klimatycznego bloga The Primitive Moon. 

Pozdrawiam cieplutko i  mimo wszystko z poniedziałka optymistycznie.
Wdzięcznie dziękuję za odwiedziny i komentarze, miodem one na duszę mą. Dziękuję!

poniedziałek, 31 maja 2021

Majowy przepis na ... i kolejny odcięty ogonek (#7)

 Witam cieplutko.

Po kilku pięęęęknych, chłodniejszych i z lekka deszczowych dniach wychynęło słoneczko i plimpając oczkiem zapowiedziało żar nad żary nadchodzące. Na te smutna okoliczności wrzucam się z kolorem żółtym, kwiatem i pracą jedną na dwie zabawy. Pierwsza (za chwilę się kończąca) zabawa jest u Uli. Składniki zebrane, wymieszane, lekko pozmieniane. Może będzie zaliczone

Kwiat, własne tło, żółty, tudzież haft zamiast tekturki oraz wykrojniki zamiast czegoś innego.

Druga zabawa to odcinanie ogonków u Meri, czyli nadrabiamy zaległości. A te okazują się być u mnie dość długie. Wstawiam pracę (główny element kartki) rozpoczętą znaczny czas temu. To był chyba okres dinozaurów jeszcze. Piękne dni, gdy Moteczek organizowała swe słynne wymianki. Sam środek zabawy. Nie była to praca zabawowa, ale impuls pod wpływem Agaty z Belgii, mamy uroczych bliźniaczek. Agatka z blogowego świata zniknęła, praca została po latach wyciągnięta i dokończona. Czego brakowało? Nitek odcięcia, kilku ledwie krzyżyków i backstitch'y. Z tych ostatnich zrezygnowałam. Aida w pięknym miętowym kolorze, krajowa, od Dorotki. I co widzę? Tysiące nierówności. Boh, jak ten obrazek jest wklejony?! Trzeba powiedzieć szczerze, uczciwie i dużą literą - jestem ślepa!

Pozdrawiam cieplutko, słonecznie, 

świątecznie (u nas na wsi dzień wolny od pracy, rozpoczęcie sezonu letniego).