czwartek, 17 stycznia 2013

Póki czasu...

... jeszcze choć sekundkę mam, na tapetę wrzuciłam kolejną pracę. Drobiazg. Wciąż zimowy. Brakuje mi tej zimy okrutnie. Bieli, skrzenia, mrożenia. Dziwadło takie jestem, cóż.
Na lnie. Ona praca. Że do śleptaków należę, to taki sympatyczny odłam, mus było wypróbować prezentową lampę powiększającą, czy też podświetlaną lupkę. Widzieć dużo więcej nie widzę, ale robi się cuuudnie! I z powiększaczem i na lnie. Wpadłam po uszy i to z kretesem!

9 komentarzy:

  1. i teraz będziesz szaleć! i dobrze. Ja czekam na nowe twórcze dzieła!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodka ptaszynka będzie. Na lnie cudnie jest haftować. A bez lupy ani rusz. Rady bym nie dała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie zima dopisala w tym roku :) Jest snieg, zimno i slisko :)
    Dziekuje Ci za przepiekna karteczke swiateczna!!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez czekam z utesknienim na zime :( Ale marne szanse mamy na zime wiec pozostaje mi marzyc :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się interesująco. Będę śledzić postępy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja biegnę do swego lnianego stwora. Póki dnia i sił.
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny dziobaty. Kibicuję skrzydlatemu i Twojej zimie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję zacięcia. Mam len w zapasach od długiego czasu i unikam wykorzystania tego materiału przy każdej kolejnej pracy jaka zaczynam. Ula czekam na twoja opinie i liczę, że mnie zmotywujesz. Pozdrawiam cie słońce.

    OdpowiedzUsuń