czwartek, 26 czerwca 2014

"Stasiu" of Liberty (2)


czyli co z tarasu widać...
Z tarasu na szczycie cokołu. Ładnie widać, przeważnie. Taras okala cokół, zatem widoki rozciągają się na dosłowne cztery strony świat, udekorowane rozmaicie. Samą Statuę również żabio widać.
po prawej stronie New Jersey i wieżowce Jersey City, to czerwone niskie przed, to dachy na Ellis Island, po prawej NYC i oczywiście Manhattan, kawałeczek dolnego i środkowy









To właściwie jedyne zdjęcie z tarasu. Małż film kręcił (...). A innym kolanka wciąż drżały i rączka się częsła. Pokażę co widać, choć robione z poziomu niższego. Czyli obracamy się ku prawemu:
Środkowy Manhattan
schodzimy ku dołowi i cypelkowi, co to kończy półwysep, to najwyższe, to hołd po 11 września
coraz bliżej końca...
na pierwszym planie Manhattan, w głębi, to niższe to już Brooklyn
koniuszek Manhattanu w pełnej okazałości i wyraźnie widoczny most "brukliński"
na prawo Brooklyn, na lewo Manhattan, łączy je słynny, wyśpiewany przez Stachurę most, a na pierwszym planie chodniczek okalający Liberty Island, tę ze Statuą i pomost niegdyś zaopatrzeniowy...
piękny widok, prawdaż? I żaglowiec jest urokliwy i Statuę widać i po lewej stronie dźwigi z portu na Brooklyn'ie, za nim już jest tylko ostatni nowojorski most i ocean
Żabia perspektywa będzie następnym razem, 
czyli cdn, 
wszak gdzie nam jeszcze do korony...
Pozdrawiam cieplutko

6 komentarzy:

  1. Przepiękne widoki na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia, wspaniała relacja, wielki świat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haiku mojego przyjaciela - poety:
      Sztuczne zębiska
      Manhattanu zadziwiają
      większość dentystów.
      ;)

      Usuń
    2. wielki świat, powiadasz? Inny, urokliwy chwilami, inny...:)

      Usuń
    3. :) tak... pewnie ze tak... wiesz, ja lubię małe miasteczka, sioło najlepiej zbocianimi gniazdami i kogutkiem na płocie... bo wtedy nie czuję się takim pyłkiem, drobinką niezauważalną wśród tłumu i zgiełku. Ale na morzu to co innego...

      Usuń