środa, 21 marca 2018

Kurczę kolorowe, czyli...

...pierwsza i chyba jedyna kartka...
Tak niepoważnie wyszło w tym roku, że kartek na warsztacie brak. Brak weny, sił brak i w ogóle jakoś nie po drodze do kartek było. Powstało takie małe coś. Prawie jak powrót do korzeni. Dziecko starsze śmieje się, że takie wytwory czyniłam w początkach kartkowania pieluchowych. Możliwe. ważne, że bez komplikacji do koperty wejdzie...
W tym roku w świat pójdą kartki niestety gotowe, maszyną czynione... 
Mam nadzieję, że zostanie mi wybaczone.

Pozdrawiam cieplutko, wiosennie, choć dziś wyjątkowo śnieżnie

7 komentarzy:

  1. A ja bardzo lubię takie proste kartki :) Raz że są piękne, a dwa że właśnie bez problemu wejdą do koperty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się ta kartka podoba, a obrazek jest przeuroczy:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się bardzo podoba. No i właśnie, przy wkładaniu do koperty nie będzie problemu.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna karteczka z humorem :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ulko kochana, w prostocie moc :-) Wesoło i kolorowo, tak własnie, jak ma być :-)
    Uściski :-)

    OdpowiedzUsuń