Witam najserdeczniej.
Pisania będzie mało. Nastrój strasznie chybotliwy, bardziej ku dołowi.
Mało cieszy, wszystko smuci. Wyszywam. Idzie dość topornie.
Zabrakło nitki. Muszę się zebrać, by zamówić, poczekać na dostawę. To potrwa.
W głowie kolorowe pomysły. Może one poprawią samopoczucie.
Nie pozwolą zaakceptować stagnacji...
Metryczka będzie. Uroczystości chwilowo odwołane, zatem i pośpiechu nie ma.
Nie lubię wyszywać w ciszy. Ostatnio dodatkowo cisza ukochana dusi mnie i straszy.
Zatem nitek "pleceniu" towarzyszą książki odsłuchane i publicystyka z internetu.
Odkryłam onetowskie rozmowy. Zachwyciłam się kilkoma osobami.
Ogromna przyjemność i jeszcze jako bonus widoki stolicy zza samochodowego okna.
Moje ulice, moje wspomnienia. Cymes.
Pozdrawiam cieplutko.
Życzę duuuuużo zdrowia i cierpliwości.
U większości z nas taki nastrój, ale nie dołujmy się. A Metryczka zapowiada się super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam nastrój chybotliwy... haftowanie też różnie mi idzie...
OdpowiedzUsuńMetryczka cudna będzie...
Trzymaj się Uleńko! Ściskam :-)
I u mnie z nastrojem słabo i do haftu nie mam cierpliwości. Ale małymi krokami próbuję przejść nad obecną sytuacją do jakiejś normalności. W domu już 9 tydzień (bo wcześniej chorowałam), na szczęście praca zdalna jakoś stawia mnie na nogi.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło!
Moja droga nie daj się złemu nastrojowi. Skoro metryczka może poczekać ( sama musE tę jedną machnąć) to zrób dla siebie coś z energetycznymi kolorami. Internet jest pełen piękności ☺️
OdpowiedzUsuń